Jak byłam małą dziewczynką, byłam święcie przekonana, że jak zrobię siku w lesie, to wyrośnie pokrzywa.

Kiedy byłam mała to twierdziłam, że w ciągu całej historii świata były tylko dwie wojny. I wojnę wygrai Niemcy, a drugą Polacy. Sądziłam, że na tym się skończyło i już zawsze będzie pokój.

Moja siostra śpiewała w czasie mszy "Waranku Boży, który gładzisz grzechy świata".

Kiedy byłam mała, nie za bardzo wiedziałam skąd się biorą ludzie, więc wpadłam na pomysł że wyrastają z ziemi, bo gdyby spadali z nieba, to by za bardzo bolało...

A niewiele później zastanawiałam się co się dzieje z jedzeniem, które się zjada, wiec wpadłam na genialny pomysł, że w brzuchu jest taki worek, do którego to wszystko wpada... Po każdym jedzeniu zaglądałam sobie do buzi, żeby zobaczyć czy coś mi z tego worka wystaje. Jakoś się nie doczekałam tego szczytu żarcia w worku w moim brzuchu...

Kiedy byłem mały, to myślałem, że SLD to skrót od "Solidarność".

No co, literki sie zgadzają...

Jak byłem mały, to myślałem, że mówi się: "Pójdzie jak składka".

Jak byłam mała, pani w szkole mówiła o takich rzeczach jak łechtaczka i pochwa. Pamiętam, że baaardzo długo szukałam ich martwiąc się, że mogę ich nie mieć. W końcu siostra pokazała mi rysunek schematyczny żeńskich narządów płciowych, wyciągnęła go z szafy z ubraniami. Pobiegłam do łazienki by sprawdzić - wszystko było ok.

Jak byłem już nie taki mały, to myślałem, że w piosence Maryli Rodowicz "Karuzela" jest ona co niedziela nabielana (nie wiedzieć po co tak często).

Kiedyś myślałem, że Św. Mikołaj to takie zwierzątko podobne do psa, bo pudelek mojego kolegi miał na imię Mikołaj.

Jak byłam mała, myślałam, że znak drogowy 'dzikie zwierzęta' to 'uwaga, nisko latające jelenie". To chyba wina mojego taty...