Jak byłem mały, to myślałem, że trawa jest zdrowa i ją jadłem, bo tak mówił mi Tata. Potem przekonałem kolegów i wszyscy jedliśmy aż bolały nas brzuchy.
autor: Wojtas | 23 września 2007Kiedy byłam mała (trwało to do 1 klasy gimnazjum) myślałam, że "Dziady" Mickiewicza to książka o starych dziadkach, menelach spod sklepu. I często zastanawiałam się po co ktoś napisał książkę o starych ludziach... Jakież brutalne było moje rozczarowanie.
autor: marta | 5 listopada 2007Moja mała myśli, że bajka "przychodzi" specjalnie do jej telewizorka, bo wie, że ona siedzi i czeka na wieczorynkę. Jeżeli czasami się spóźnimy i już jest po wieczorynce, zawsze pyta do kogo "poszła" ta bajka, skoro ona jej nie obejrzała?
autor: Iwonqa | 21 listopada 2007Jak byłem mały, to napisałem na dyktandzie PAPIERZ zamiast papież - kłóciłem się, że mam rację, bo to przecież zawód jak każdy inny, a te kończą się z reguły na "rz", jak np. żołnierz.
autor: wojtek | 7 października 2007...że tylko Polak może zostać papieżem. Bo jak się urodziłem, to papieżem był Polak, a Polacy taki katolicki naród, więc zaszła mi taka implikacja.
autor: Dudas | 29 października 2007Jak byłem mały, to myślałem, że "zagranica" to nazwa bogatego państwa, bo dziadek miał osobne klasery ze znaczkami opisane właśnie "Polska", "ZSRR" i "zagranica". Była to dla mnie mityczna kraina dobrobytu.
autor: Michał | 25 września 2007Jak byłem mały, to myślałem, że prezerwatywa, żeby zapobiegać rodzeniu się dzieci, musi być jakimś bardzo zaawansowanym cudem techniki i że to jakieś urządzenie elektroniczne wielkości pięści, pełne kabelków, diodek i przycisków. Widok powieszonej na kranie w łazience szkolnej był dla mnie szokiem.
autor: Rafał | 24 września 2007Jak byłem mały, to mama wysyłała mnie do sklepu po "pełne mleko" (oznaczane wtedy aluminiowymi kapslami chyba zielonymi i czerwonymi i te oznaczone czerwonym kapslem bylo "pełne", czyli tłuste, a ja o tym nie wiedziałem), a ja chodziłem po sklepie i sprawdzałem ile mleka jest wlane do każdej butelki i brałem to, które było pełne, czyli jak najbardziej pełna butelka. Zawsze wracałem do domu i mama mówiła "Synu, to nie jest pełne mleko", a ja się zastanawiałem kiedy w końcu wleją mi do tej butelki tyle, żeby było pełne.
autor: rzeznik | 23 września 2007Ledwo odrósłszy od ziemi zostałam przez tatę pierwszy raz zabrana do kościoła. Tata trzymał mnie na rękach i kiedy przyszło do zbierania na tacę, zmierzywszy księdza podejrzliwym spojrzeniem, zaczerpnęłam całą garścią banknoty i monety z koszyczka. Żałujcie, że nie widzieliście tej paniki w oczach księdza...
autor: Tina | 3 listopada 2007Kiedyś się zastanawiałam jak sobie chłopcy radzą kiedy im "TAM" gips zakładają.
autor: Senga | 29 października 2007