Jak byłam mała, to myślałam, że lalki do mnie mówią. Za każdym razem jak na nie popatrzyłam, to wydawało mi się, że patrzą na mnie złowrogo i otwierają usta, jakby chciały mnie ugryźć.
A moja siostra jak była mała, to bała się takiej lalki, bo oglądała o niej film i strasznie płakała przez nią i chowała się pod stół, haha.
Jak byłam mała... to wierzyłam, że zabawki są w pewien specyficzny sposób "ożywione" Np. że mają uczucia, odczuwają ból. Kiedy przychodziłam do domu z nowym misiem czy lalką, to zawsze przedstawiałam nowego przybysza reszcie zabawek albo zawsze tuliłam zabawki kiedy upadły i bałam się czy nic im się nie stało.
autor: Aga | 21 sierpnia 2008Jak byłam mała, myślałam, że maskotki też mają swoje potrzeby fizjologiczne. Efektem było wrzucenie Kubusia Puchatka do sedesu.
autor: Anonimka | 7 maja 2008Jak byłam mała, myślałam, że jak zamknę w nocy oczy, to wszystkie zabawki się budzą i biegają po pokoju i próbowałam otwierać oczy, żeby to zobaczyć, ale nigdy się nie udało!
autor: Anonim | 18 lutego 2008Jak byłam mała, to czasami bawiłam się żelkami-miśkami Haribo z NRF, które mama kupowała w warzywniaku albo dostawała z paczek od koleżanek. Budowałam im całe miniaturowe osiedla z klocków i bawiłam się w "rodzinę". Najgorsze jednak było to, że na owe czasy żelki to był absolutny przysmak, więc pomalutku, w trakcie zabawy odgryzałam im nóżki, a w ostateczności główki. Jak już nie mogłam powstrzymać ślinianek, to taki miś powoli rozpuszczał się w buzi i miał pogrzeb... Trochę smuteczku było, ale słodycz przeważała.
autor: jo | 1 lutego 2008...jak będę niegrzeczna, to zamienię się w takiego ludzika żółtego z klocków Lego (teoria brata).
autor: Anonim | 17 listopada 2007Kiedy bawiłem się samochodzikami (resorakami), to często je pchałem w ten sposób, że zderzak jednego samochodu popychał kolejny samochów. Rodzice mi powiedzieli, że prawdziwe samochody tak nie jeżdżą i zawsze są odstępy między nimi. Długo nie chciałem im uwierzyć, ale po kilku obserwacjach przyznałem im rację - ciągle jednak zastanawiałem się dlaczego są te odstępy - jakaż by była to oszczędność miejsca (np. na parkingach), gdyby wszystko było zderzak w zderzak.
autor: Cumownik | 5 listopada 2007Swojego czasu była popularna piosenka: "Różowy balonik przyleciał przez komin", oraz była coroczna akcja puszczania baloników w świat (bodajże w "Domowym przedszkolu"). Co roku wierzyłem, że balon przyleci akurat do mnie i co roku spędzałem cały dzień patrząc w okno w oczekiwaniu na gumową zabawkę.
autor: Rotflek | 30 października 2007Jako dziecko byłam pewna, że Tajwan to barwna i szczęśliwa kraina, w której wszyscy zajmują się produkcją zabawek i że wszędzie są karuzele i pełno zabawek.
autor: kamma | 28 października 2007Jak byłem mały, to myślałem, że jeśli zbierze się wszystkie obrazki z gum do żucia (były kiedyś takie najtańsze mozliwe, o sztucznym smaku i z obrazkami, które nawet nie były naklejkami), to przyjeżdża wielopiętrowy samochód ciężarowy pełen zabawek i mogę z niego wziąć co tylko uniosę. Wierzenie opierało się na wiedzy koleżanki, której kolega zebrał wszystkie naklejki i wyniósł kupę zabawek...
autor: Gofer | 24 września 2007