Kategoria: Zabawki

twarz
#1959 
kategoria: Zabawki

Jak byłam mała, to myślałam, że lalki do mnie mówią. Za każdym razem jak na nie popatrzyłam, to wydawało mi się, że patrzą na mnie złowrogo i otwierają usta, jakby chciały mnie ugryźć.

A moja siostra jak była mała, to bała się takiej lalki, bo oglądała o niej film i strasznie płakała przez nią i chowała się pod stół, haha.

autor: Gala Anonimka | data dodania 6 listopada 2008
Oceń: 57%
#1784 
kategoria: Zabawki

Jak byłam mała... to wierzyłam, że zabawki są w pewien specyficzny sposób "ożywione" Np. że mają uczucia, odczuwają ból. Kiedy przychodziłam do domu z nowym misiem czy lalką, to zawsze przedstawiałam nowego przybysza reszcie zabawek albo zawsze tuliłam zabawki kiedy upadły i bałam się czy nic im się nie stało.

autor: Aga | data dodania 21 sierpnia 2008
Oceń: 68%
twarz
twarz
#1604 
kategoria: Zabawki

Jak byłam mała, myślałam, że maskotki też mają swoje potrzeby fizjologiczne. Efektem było wrzucenie Kubusia Puchatka do sedesu.

autor: Anonimka | data dodania 7 maja 2008
Oceń: 77%
#1470 
kategoria: Zabawki

Jak byłam mała, myślałam, że jak zamknę w nocy oczy, to wszystkie zabawki się budzą i biegają po pokoju i próbowałam otwierać oczy, żeby to zobaczyć, ale nigdy się nie udało!

autor: Anonim | data dodania 18 lutego 2008
Oceń: 63%
twarz
twarz
#1435 
kategoria: Zabawki

Jak byłam mała, to czasami bawiłam się żelkami-miśkami Haribo z NRF, które mama kupowała w warzywniaku albo dostawała z paczek od koleżanek. Budowałam im całe miniaturowe osiedla z klocków i bawiłam się w "rodzinę". Najgorsze jednak było to, że na owe czasy żelki to był absolutny przysmak, więc pomalutku, w trakcie zabawy odgryzałam im nóżki, a w ostateczności główki. Jak już nie mogłam powstrzymać ślinianek, to taki miś powoli rozpuszczał się w buzi i miał pogrzeb... Trochę smuteczku było, ale słodycz przeważała.

autor: jo | data dodania 1 lutego 2008
Oceń: 76%
#1185 
kategoria: Zabawki

...jak będę niegrzeczna, to zamienię się w takiego ludzika żółtego z klocków Lego (teoria brata).

autor: Anonim | data dodania 17 listopada 2007
Oceń: 71%
twarz
twarz
#1043 
kategoria: Zabawki

Kiedy bawiłem się samochodzikami (resorakami), to często je pchałem w ten sposób, że zderzak jednego samochodu popychał kolejny samochów. Rodzice mi powiedzieli, że prawdziwe samochody tak nie jeżdżą i zawsze są odstępy między nimi. Długo nie chciałem im uwierzyć, ale po kilku obserwacjach przyznałem im rację - ciągle jednak zastanawiałem się dlaczego są te odstępy - jakaż by była to oszczędność miejsca (np. na parkingach), gdyby wszystko było zderzak w zderzak.

autor: Cumownik | data dodania 5 listopada 2007
Oceń: 66%
#922 
kategoria: Zabawki

Swojego czasu była popularna piosenka: "Różowy balonik przyleciał przez komin", oraz była coroczna akcja puszczania baloników w świat (bodajże w "Domowym przedszkolu"). Co roku wierzyłem, że balon przyleci akurat do mnie i co roku spędzałem cały dzień patrząc w okno w oczekiwaniu na gumową zabawkę.

autor: Rotflek | data dodania 30 października 2007
Oceń: 60%
twarz
twarz
#850 
kategoria: Zabawki

Jako dziecko byłam pewna, że Tajwan to barwna i szczęśliwa kraina, w której wszyscy zajmują się produkcją zabawek i że wszędzie są karuzele i pełno zabawek.

autor: kamma | data dodania 28 października 2007
Oceń: 72%
#335 
kategoria: Zabawki

Jak byłem mały, to myślałem, że jeśli zbierze się wszystkie obrazki z gum do żucia (były kiedyś takie najtańsze mozliwe, o sztucznym smaku i z obrazkami, które nawet nie były naklejkami), to przyjeżdża wielopiętrowy samochód ciężarowy pełen zabawek i mogę z niego wziąć co tylko uniosę. Wierzenie opierało się na wiedzy koleżanki, której kolega zebrał wszystkie naklejki i wyniósł kupę zabawek...

autor: Gofer | data dodania 24 września 2007
Oceń: 67%
twarz