Jak byłam mała, to nie mogłam zrozumieć, jak to się dzieje, że pan lodziarz nakłada mi gałkę lodów na sam czubek rożka, a ja potem jem i aż do samego końca te lody są w wafelku (myślałam o jakimś tajnym mechanizmie w wafelku, który by przesuwał lody w miarę jedzenia).
autor: krycha | 4 stycznia 2008