Jak byłem mały, to zdarzało się, że byłem niegrzeczny. Wtedy rodzice mówili: "Jak nie będziesz grzeczny, to przyjdzie po ciebie Węszybieda". To było bardzo skuteczne, bo od razu się uspokajałem. Byłem pewien, że ów Węszybieda to sąsiad z piętra, pan Szymański, który był bardzo dużym mężczyzną z gęstą rudą brodą i wyglądał dość strasznie, choć w rzeczywistości był bardzo poczciwym człowiekiem.
autor: Azofoto | 20 stycznia 2008