Jak byłem mały (właściwie nie do końca, bo dlugo mi się to śniło), to miałem we śnie wizję, której do tej pory nie jestem w stanie do końca zrozumieć i wytłumaczyć. Była to wizja końca świata, który następował kiedy myliłem się w liczeniu czegoś... Nagle nastawała ogromna cisza, ciemność i przychodził koniec... Bardzo się tego bałem i pamiętam, że pewnego dnia śniło mi się to na jawie i nie byłem w stanie nic wymówić, a kiedy moja mama zapytała mnie co mi się śniło, wykonałem tylko taki gest: rozchyliłem szeroko ręce, aby pokazać ogrom czegoś - sam nie wiem czego... Nie wiem sam jakie jest przesłanie tych słów, ale mam 19 lat i jakiś tydzień temu znów miałem ten sen...
autor: Paweł | 29 stycznia 2008