Gdy miałem 3-4 lata i modliłem co wieczór "Zdrowaś Mario", to zawsze przy słowach "...i błogosławiony owoc żywota Twojego", widziałem komnatę zamku, w którym był wielki orzech włoski w skorupie. I to był ten "owoc żywota".
autor: Łukasz | 18 września 2008