Jak byłam mała, strasznie się denerwowałam tym, że dzieci są takie małe. Uważałam to za swoistą dyskryminację: nikt nie brał nas na poważnie, nie zwracali na nas uwagi, a w kościele jak się klęczało, nie było nic widać znad ławki. Wkurzało mnie to strasznie i postanowiłam, że będę duża. Jeszcze w podstawówce tak bardzo przerosłam rówieśników, że nie wpuszczano mnie na niektóre zjeżdżalnie i place zabaw dla małych dzieci, bo myśleli, że jestem nastolatką. Do dziś uważam, że nasze myśli mają dużą moc sprawczą.
autor: TooS | 6 listopada 2008