Kiedy byłem mały, dziadek kupił mi szabelkę - zabawkę. Biegałem z nią po całym domu i rąbałem meble, sprzęty, domowników i wszystko, co mi wpadło w oczy. Pewnego razu, wolałbym zapamiętać, że niechcąco, zaatakowałem obraz Matki Boskiej Częstochowskiej własności mojej babci. Przez kilka dobrych lat byłem przekonany, że ten ślad na policzku to upamiętnienie mojego zbrodniczego czynu. Oskarżałem się nawet o satanizm.
autor: Marcin Sz. | 16 kwietnia 2010