Kiedy byłam mała, to myślałam, że listy przykłada się na poczcie do urządzeń służących do ich teleportacji, a następnie pojawiają się na właściwej poczcie, z której odbiera je listonosz i dostarcza pod właściwy adres.
Cały proces obiegu poczty wydawał się nieprawdopodobny, bo nieekonomiczny.