Jak byłam mała, dostałam od mamy małą gumową figurkę zająca.
Zając miał zabawne długie sterczące do góry uszy i stał dumnie na dwóch "nogach" z założonymi "rękami". Od tego momentu byłam przekonana że zające właśnie tak wyglądają.
Często jeździłam z rodzicami do babci, a że droga biegła między drzewami, zawsze intensywnie wypatrywałam dokładnie tak wyglądającego zająca. Myślałam sobie: jak go zobaczę to na pewno mi pomacha. Każda podróż była taka ekscytująca.
Pamiętam moje rozczarowanie, gdy dowiedziałam się jak naprawdę wygląda zając.
No i wtedy przestał być już dla mnie taki interesujący.