Jak byłem mały, to myślałem, że prezerwatywa, żeby zapobiegać rodzeniu się dzieci, musi być jakimś bardzo zaawansowanym cudem techniki i że to jakieś urządzenie elektroniczne wielkości pięści, pełne kabelków, diodek i przycisków. Widok powieszonej na kranie w łazience szkolnej był dla mnie szokiem.
autor: Rafał | 24 września 2007