Jak byłam malutka, nie wiedząc cóż to za słowo, którym rodzice się tak często posługują, zaczęłam je śpiewać. Oparłam się o tył krzesła i kiwając na bok główką i wymachując nóżkami w tą i tamtą, nuciłam melodyjnym głosem: "Kur... mać, kur... mać, kur... mać kur... mać..." W dodatku byłam u cioci.
autor: leijdus | 25 października 2007