Jak byłem mały, poszedłem pewnego dnia do lokalnego kiosku, by wydać znalezione 200 zł (czyli dzisiejsze 2 grosze). Jako że nie miałem pomysłu jak to zrobić, poprosiłem (jak pani, która stała w kolejce zaraz przede mną), żeby mi pani kioskarka tą dwusetkę 'rozmieniła'. Gdy zapytała 'na ile?', podekscytowany stwierdziłem, że skoro pyta, to mogę teraz chyba poprosić o dowolną kwotę i zostać niesamowicie bogaty rozmieniając pieniądze właśnie... Bardzo się zdziwiłem, gdy dała mi po prostu dwie stuzłotówki...
autor: Dark Archon | 31 października 2007