Byłam przekonana, że starszy brat jest pomocnikiem Mikołaja i zamontował niewidzialną kamerę w moim pokoju (najpierw myślałam, że zwykłą, ale jej nie znalazłam, więc doszłam do wniosku, że jest niewidzialna), więc starałam się być grzeczna, żeby dostać prezent. Listy do Mikołaja były zawsze kładzione obowiązkowo na parapet, żeby sobie wziął, jak będzie przejeżdżał. (Później strasznie się uśmiałam, jak wszytskie znalazłam w szufladzie i przeczytałam, na szczęście już nie wierzyłam wtedy w Mikołaja).
autor: kaja | 1 listopada 2007Dostałem kolejkę na święta, niestety zasilacz nie wyrabiał i kolejka stawała. Święcie myślałem, że Gwiazdor patrzy zza balkonu i zatrzymuje kolejkę jak za długo się bawię.
autor: sky_ | 30 października 2007Jak byłem mały, myślałem ze św. Mikołaj aka Gwiazdor to straszny demon, który straszy dzieci. W ogóle to myślałem, że jest ich cała armia - Armia Demonów! Najbardziej bałem się tej przeraźliwej maski. Święta to był najgorszy okres w roku. Najgorzej było kiedy przychodził do przedszkola, a później do podstawówki. Do dzisiaj ciarki mnie przechodzą jak przypominam sobie te traumatyczne przeżycia. Wszystkie dzieciaki latały na przerwie po korytarzu, a ja zamykałem się w klasie i przerażony czekałem, aż ten horror się skończy. Armageddon zaczynał się kiedy przychodziło samo Boże Narodzenie i Wigilia. Zdarzały się przypadki, że nawet mdlałem, kiedy przychodził ten demon! Bałem się wychodzić na ulicę, żeby czasem nie spotkać go w mieście. Myślałem, że mnie porwie i zje. Do dzisiaj wspominam to jako największy koszmar mojego dzieciństwa.
autor: Jajec | 25 października 2007Kiedy byłam mała, zawsze kiedy nadchodziła zima, myślałam, że Mikołaj obserwuje mnie przez okno, żeby sprawdzić czy zasługuję na prezent...
autor: ja | 25 października 2007Ja byłam mała zawsze po napisaniu listu dla Św. Mikołaja wygrzebywałam ze skarbonki wszystkie złotówki i zostawiałam z listem, żeby wspomóc mikołaja, myśląc ze skoro musi kupować tak dużo zabawek, to czasem może mu zabraknąć na obiad. Niestety i tak nigdy ich nie zabierał.
autor: Kometa | 21 października 2007Jak byłem mały to wierzyłem w Św. Mikołaja, ale nigdy nie pamiętałem kiedy to jest i oczywiście rodzice mi o tym przypominali. Mówili mi, że to dzisiaj zbiera Mikołaj listy od dzieci i wtedy pisałem list (niestety żaden do tej pory się nie zachował). Potem mówili mi, że to dzisiaj przychodzi i kazali mi iść wcześnie spać. Oczywiście zastanawiałem się jak on to robi, ponieważ mieszkaliśmy w bloku. Rodzice wkręcali mi, że św. Mikołaj ma klucze do wszystkich drzwi. Bardzo mnie to dziwiło, bo tylko u mnie były 3 zamki, a inni koledzy w klatce mieli co najmniej 2. Przez to że mieszkam na 7 piętrze, miałem dosyć spore wyobrażenie ile kluczy musi mieć Mikołaj. Stąd też widzicie jak bardzo intrygowała mnie ta postać, której nigdy nie widziałem. Dlatego zawsze zastawiałem na niego pułapki w późniejszym okresie - inspirowany Kevinem samym w domu. Pułapki były naprawdę sprytnie przemyślane. Niestety nigdy nie udało mi się przyłapać mojego tatusia. Później jak się dowiedziałem całej prawdy o Św. Mikołaju (nie pamietam już w jaki sposób), zastanawiałem się jak mój tatuś sobie z tym wszystkim poradził, bo nawet gdy wiedział, to niektóre były nie do ominięcia. No cóż, widocznie wtedy miałem mocny sen po wrażeniach budowlanych i Mikołaj wpadał do mnie we śnie.
autor: Towasz | 12 października 2007Jak byłem mały, to zawsze następnego dnia po otrzymaniu prezentów opowiadałem rodzicom o wizycie Świętego Mikołaja. Z całym przekonaniem tłumaczyłem im, że wtedy nie spałem i widziałem jak wysiada ze swoich sań... Nie wiem dlaczego.
autor: Salieri | 26 września 2007Jak byłem mały to myślałem, że Święty Mikołaj naprawdę istnieje. Po latach żałuję, że ktoś uświadomił mi jaka jest prawda.
Znowu chcę wierzyć w Mikołaja , Mikołaju wróć !!