Jak byłam mała, dziadek powiedział mi, że Murzyni są czarni, bo się nie myją. Pewnego dnia szłam z mamą główną ulicą miasta w godzinach szczytu i jak pewnie się domyślacie, spotkałyśmy Murzyna. Zaczęłam krzyczeć na całą ulicę: "Mamo, patrz, patrz, Murzyn!!! Oni się nie myją!!!" Mama wraz ze mną pobiła wówczas rekord zmywania się na czas.
autor: bladzik | 22 listopada 2007Jak byłam mała, to zamiast jeleń mówiłam Lenin. Dla mnie znaczyło to samo, a było łatwiej powiedzieć.
autor: Błądzik | 22 listopada 2007List do Mikołaja zaczynałem pisać już na początku grudnia, i oczywiscie życzyłem sobie wszystkiego i jeszcze trochę. Pokazywałem mój list rodzicom, a oni mi mówili że Mikołaja na to nie stać. Zastanawiało mnie to, bo skoro Mikołaj musi odwiedzić wszystkie dzieci, to musi mieć fabrykę pieniędzy, inaczej nie byłoby go na to stać. Dopiero w wieku 12 lat zostałem uświadomiony.
autor: Tosh | 22 listopada 2007Podczas oglądania piłki nożej zastanawiałem się co to jest "spalony". Tzn. nie wiedziałem jak się na pozycję spalonego wchodzi, ale myślałem, że wtedy sędzia liniowy podchodzi do gracza i podpala go miotaczem ognia ukrytym w tej chorągiewce. Przestraszyłem się niemiłosiernie, gdy podczas grania w nogę na podwróku kolega krzyknął 'Spalony!", gdy dostałem piłkę.
autor: Tosh | 22 listopada 2007Jak byłam mała, to wymyśliłam swoją własną teorię dlaczego ptaki latają. Kiedy w tv pokazywali kosmonautów w przestrzeni kosmicznej, to widziałam, że się unoszą. A wiedziałam już, że w kosmosie nie ma powietrza. Wniosek z tego taki: kiedy ptaki machają skrzydłami, wywiewają powietrze które jest koło nich, więc wytwarza się kosmos, w którym się unoszą.
autor: Błądzik | 22 listopada 2007Dzieło wspólne moje i kolegi. W jednej z pieśni, zamiast "Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia" śpiewaliśmy "Jezus siłą mą, Jezus pięścią mego życia" oraz zamiast "On mi podał dłoń" to "On mi podał broń". Troszkę kłóciło się to z pokojowym nastawieniem chrześcijan, ale nie wnikaliśmy.
autor: bladzik | 22 listopada 2007Jak byłam mała to myślałam, że ksiądz - chodząc z tacą po kościele - mówi do ludzi "zapłać, zapłać" zamiast "Bóg zapłać".
autor: ixnay | 22 listopada 2007Myślałem, ze "nacudja" to te takie białe chrupki co ksiądz rozdaje podczas mszy. Moją tezę popierałem słowami pieśni "Nacudjo nasza" śpiewaną podczas Świąt Bożego Narodzenia (a najczęściej właśnie podczas rozdawania "czipsów").
autor: Tosh | 22 listopada 2007Długo byłam przekonana, że zamiast "Hosanna na wysokości" śpiewa się "o sarna na wysokości". Podejrzanie mi to brzmiało, ale nie pytałam się nikogo, by nie wykazać się ignorancją.
autor: Błądzik | 22 listopada 2007