Jak byłem mały, to myślałem, że policjant łapiąc samochody radarem sprawdzał jaką mają prędkość na ich liczniku. I wymyśliłem historyjkę, w której w samochodzie taty kolegi popsuł się prędkościomierz i cały czas pokazywał dużą prędkość, przez co ojciec został zatrzymany i dostał mandat. Historyjkę opowiedziałem mamie, ale nie dała się nabrać...
autor: Gofer | 24 września 2007Jeśli w jakimś samochodzie były okrągłe reflektory (np. w garbusie) to nazywały się "opticzki", nie mam pojęcia czemu.
autor: Jaś Niedoczekał | 23 września 2007Jak byłem mały, to myślałem, że jak jadę windą, to nie winda jedzie w górę, tylko drzwi przesuwają w dół.
autor: Altair | 23 września 2007Jak byłem mały, to miałem elektryczną kolejkę, na baterie podłączane do szyn. Po pewnym czasie stwierdziłem, że ta kolejka za wolno jeździ i trzeba ją jakoś przyspieszyć. Dodawanie kolejnych baterii nie dawało satysfakcjonującego efektu. W końcu, długo sie nie zastanawiając, podłączyłem kabelki od torów do gniazdka (220V) - dodam tylko, że kolejka nawet nie drgnęła, ale atrakcja, choć jednorazowa była niezła...
autor: Anonim | 23 września 2007Jak bylem mały, to myślałem, że jedna z najpopularniejszych wywrotek to "KAMA trzy", niestety w dyskusjach z kolegami szybko sie okazało, że to KAMAZ.
autor: SlodkaChwila | 23 września 2007Jak byłem mały, to myślałem, że kiedy na sygnalizatorze jest światło czerwone, to samochody mogą jechać, a kiedy zielone, to muszą się zatrzymać, bo przy zielonym przecież piesi mogą przechodzić.
autor: ble | 23 września 2007Jak byłem mały, myślałem, że żeby samochód jechał, kierowca musi cały czas kręcić kierownicą.
autor: konradk | 23 września 2007Myślałem, że gdy jedzie się autobusem, to autobus stoi w miejscu a ziemia się porusza. Rodzice wytłumaczyli mi wtedy, że to nieprawda, jednak po kilku latach po lekcji fizyki na której mieliśmy temat o teorii względności Einsteina, zrobiłem w domu awanturę, bo okazało się że, miałem rację.
autor: MEti | 22 września 2007Jak byłem mały myślałem, że wciśnięcie guzika w windzie powoduje to, że na górze w maszynowni zapala się lampka i operator dźwigu kręci korbką, żeby winda pojechała do góry. Bardzo bałem się pana z maszynowni... :|
autor: Lama | 22 września 2007