Myślałam, że zwierzę domowe to takie, które nie robi krzywdy człowiekowi. Na przykład żyrafa, zjada sobie listki, nie mięso, więc przecież jest całkiem domowa.
autor: annagie | 26 października 2007Myślałam, że mrówka może wejść do ucha i tak dostać się do organizmu, albo przegryźć nogę i zamieszkać w kości.
autor: Myszka Logitech | 26 października 2007Jak byłem mały, podczas kąpieli na ściankach wanny pozostał osad. Mama chciała mnie uświadomić jaki ze mnie brudasek i wskazując palcem powiedziała: "spójrz, osad". Zacząłem się rzucać szlochać i chlapać wodą gdzie popadnie, będąc przekonany, że OSA D to coś na kształt muchy tse tse (OSA - D, MUCHA -CC), tylko że jeszcze groźniejsza i jadowitsza odmiana.
autor: Grzeslaw | 25 października 2007Jak byłam mała, to panicznie bałam się krów, bo kuzyn powiedział mi, że jedna odgryzła mu palca, a poza tym myślałam, że krowy rzucają się na ludzi ubranych na czerwono, więc unikałam tego koloru. Niechęć do krów została do dziś.
autor: Paulinka16 | 25 października 2007Jak byłem mały, widziałem dwa psy (raczej psa i sukę), które kopulowały ze sobą. Zaszokowany krzyknąłem: "Mamo! Te psy się kłócą!"
autor: iggyniggy | 25 października 2007Jak byłam mała, to byłam święcie przekonana, że dinozaury nigdy nie istniały i że jest to wymysł mojego brata (młodszego). Dosyć długo tak myślałam, może nawet do ostatnich klas podstawówki (6-letniej).
autor: lonewolf | 25 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że kury mają trzy nogi. Nawet kłóciłam się o to z rodzicami i babcią, która sama miała kury. Byłam zaskoczona, gdy pokazała mi kury z dwiema nogami.
autor: laciu | 25 września 2007Jak byłam mała, to myślałam, że jak podleję konewką kurczątka, to będą szybciej rosły... Zdziwiłam się, że kura mnie podziobała.
autor: dot | 25 września 2007Jak byłam mała, często podróżowałam z moim tatą pociągami... Zawsze mówił, że jest umówiony z Jeleniem na skraju lasu i muszę go uważnie wypatrywać, bo kiedy go zobaczę, powinnam mu pomachać. Wierzyłam tacie bezgranicznie, ponieważ zakładałam, że zawsze mówi prawdę.
Jeleń rzeczywiście bardzo często tam był. Dopiero jak dorosłam, zrozumiałam, że mój tata po prostu odwracał moją uwagę, aby mieć troszkę spokoju podczas podróży.
Jak byłam mała, to myślałam, że kura jest zwierzęciem domowym jak pies... Jak byłam u babci na wsi, to uwiązałam kurę na sznurku i chodziłam z nią po wsi...
autor: KozA | 24 września 2007