Jak byłam mała, to na imię Tomek mówiłam Domek.
autor: żyrafcia |Jak byłam mała, to myślałam, że rozwód wygląda tak samo jak ślub, tylko odbywa się w sądzie a nie w kościele, a byli małżonkowie, zamiast całusa, muszą sobie na koniec dać w twarz i wtedy już są rozwiedzeni.
autor: Eia |Jak byłem mały, to napisałem na dyktandzie PAPIERZ zamiast papież - kłóciłem się, że mam rację, bo to przecież zawód jak każdy inny, a te kończą się z reguły na "rz", jak np. żołnierz.
autor: wojtek |Jak byłam mała, na śmierć przerażała mnie Buka z Muminków, zawsze jak oglądałam tę bajkę, to czekałam na moment z Buką (ewentualnie z Hatifnatami), po czym zakrywałam oczy, darłam się i piszczałam. Dzisiaj lubię horrory i dalej boję się Buki (czuję, że ona istnieje naprawdę, czasami słyszę jak się zbliża - to jest już chyba nieuleczalne).
autor: Anonim |Jak byłem mały, to myślałem, że jak będę dorosły, to będę miał klawe życie, bo nie trzeba będzie chodzić do szkoły i wszystko będzie takie łatwe i przyjemne. Rzeczywistość okazała się brutalna, ojj jakbym wrócił do tamtych czasów.
autor: kodżak |To był chyba jeden z pierwszych Zwierzyńców, który obejrzałem. Była tam mowa o gadach. Z jakichś powodów, których od dawna nie pamiętam, skojarzyło mi się, że gady to zwierzęta, które gadają (stąd ich nazwa). Długo w to wierzyłem... Mama mnie wyprowadziła z błędu, gdy się po jakimś czasie z nią podzieliłem moim wnioskiem, ale do dziś czasem się łapię, że słowo 'gadać' mi się potrafi wiązać ze słowem 'gad'.
autor: marcin_f |Jak byłem mały, to myślałem, że Franek Kimono jest drugim największym fighterem świata po Bruce Lee. Za granicą strasznie się dziwiłem, że nikt o nim nie słyszał, więc z wielkim przekonaniem tłumaczyłem wszystkim, że w Polsce jest taki wielki mistrz karate. Na podwórku byłem jedynym chłopakiem, który nie chciał być Brucem Lee tylko Frankiem Kimono.
Dziś już jestem duży i wiem, że przed Frankiem jest jeszcze Chuck Norris...
Jak byłam mała, to myślałam, że jak połknę przez przypadek gumę do żucia, to sklei mi się żołądek i umrę. Jakie było moje zdziwienie, gdy ją połknęłam i mijały dni, a ja wciąż żyłam.
autor: Anonim |Jak byłam mała i jak narozrabiałam (co zdarzało mi się często), to babcia mówiła do mnie, że jestem zła do szpiku kości, a ja nie wiedziałam co to te: "szpi kukości" (bo tak to sobie dzieliłam na wyrazy) właściwie były.
autor: Angie |Jak byłem mały, to w jednym z komiksów jako jeden ze sposobów na nudę przeczytałem, że można wziąć znaczek pocztowy o mało urozmaiconej treści (rysunku), a następnie na kartce dorysować jego dalszą część. Z zastrzeżeniem, żeby "nie rysować po znaczkach, gdyż pocztowcy mogą być bardzo źli". Odebrałem to w ten sposób, że wydawało mi się, że nie wolno rysować po znaczkach gdyż wtedy nie będą zdatne do użytku (to akurat prawda), ale jeśli się kupionego znaczka nie użyje, to pocztowcy będą o tym wiedzieli, bo liczą wszystkie znaczki sprzedane i naklejone na listy, pocztówki itp. Wtedy przyjdą do domu i będą bardzo źli i nakrzyczą na mnie. Nie wiem jak pojmowałem istnienie zbieraczy znaczków - a mój dziadek miał bardzo bogaty klaser...
autor: Juventude |