Jak byłam mała, to tata kolegi z klasy zawsze przywoził nam do szkoły soczki w kartonowych pudełeczkach za darmo, bo chyba miał jakąś hurtownię. Pani mówiła, żebyśmy je pili, bo one są "za frico", a ja myślałam, że są "z Africo", czyli egzotyczne.
autor: Anonim |