Jak byłem mały, to myślałem, że wszelkie wyroby mięsne robi się z ludzi. Kiedy nie było mięsa w sklepie, myślałem, że po prostu w okolicy nikt dawno nie umarł.
autor: dasaa | 30 października 2007Serdelki robione z krowich wymion - ten oto kit wcisnął mi w końcu brat. Święcie w to wierzyłam i chciałabym nadal wierzyć, bo teraz wiem z czego te 'serdelki' są naprawdę...
autor: Dragiś-a | 30 października 2007Od trzeciego roku życia mówiłam "posolić pieprzem", bo wiedziałam, że słowo "pieprzyć" może być również przekleństwem, a ja chciałam być kulturalna.
autor: ~.~ | 26 października 2007A ja myślałam, że jedzenie gumy mamby razem z papierkiem jest po prostu inną możliwą formą spożywania jej. Tak jak w przedszkolu ludzie jedli mydło, klocki, piach i ogryzki jabłek. Taka wersja dla twardzieli.
autor: Naoko | 25 października 2007Jak byłem mały, to byłem przekonany (i przerażony) faktem, że szynkę robi się z psich języków. No bo podobnie wygląda - jak wąski plasterek szynki.
autor: mordino | 25 października 2007Jak byłem małym dzieckiem, to myślałem ze w coca coli są narkotyki. Pewnego dnia stwierdziłem, że wszyscy piją, to ja też będę. Po wypiciu połowy 2 litrowej butelki pomyślałem, że bardzo źle robię i że teraz jestem narkomanem. Oczywiście rozpłakałem się.
autor: Endriu | 3 października 2007Jak byłam mała, to nie lubiłam buraczków. I jak nie chciałam ich jeść, rodzice mówili, że dziadek Rysio umarł, bo nie jadł buraczków. Nie pomogło, nadal jem je z rozsądku.
autor: Gerdziula | 2 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że z kartofli wyrastają szczury, bo jak rodzice wysyłali mnie do piwnicy po kartofle i wkładałam rękę po nie do worka, to takie twarde ogonki czułam i się okropnie bałam, a to po prostu kartofle korzonki wypuszczały.
autor: Gerdziula | 2 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że w moim brzuchu jest taka pani z wielkim garnkiem, do którego wpada wszystko co zjem, a ona sobie tam stoi i miesza to wszystko. Ale szoku doznałam jak się okazało, że jest tam tylko wątroba, jelita etc.
autor: Di | 1 października 2007Jak byłam mała, przed moim blokiem rosły takie chwasty z białymi kwiatuszkami. Jakoś dziwnie wszyscy nazywali je 'serek'. Myśleliśmy, że to z nich właśnie powstaje serek topiony i kiedyś jak byliśmy głodni, to żeby nie iść do domu, wcinaliśmy roślinki.
autor: j4a4 | 30 września 2007