Zawsze wydawało mi się, że samochody mają twarze (światła + zderzak itd.) Niektóre były ładne, inne brzydkie czy śmieszne. Niektóre nawet kogoś przypominały.
Do dziś Żuk kojarzy mi się z Orłosiem z Teleexpressu.
Jak byłam mała, to myślałam że, gej to taki pan ubrany na czarno jeżdżący na motorze.
autor: Agu ;) | 3 lipca 2008Jak byłam mała, uważałam zawód śmieciarza za najfajniejszy na świecie!
Gdzież indziej można sobie pojeździć na takim "parapeciku" na zewnątrz samochodu?
Jak byłam mała, na każdy przelatujący odrzutowiec (taki, co zostawia na niebie smugę dymu) mówiłam "lipiec". Nie wiem, skąd mi się to wzięło ale do dziś mówię "o, lipiec leci".
autor: helenka | 18 maja 2008Gdy byłam mała, to sądziłam że kiedy wybije się szybę (wyjście awaryjne) w autobusie, to wysuną się schodki, po których będzie można zejść.
autor: Aduś60 | 11 maja 2008Jak byłam mała i jechałam samochodem, to myślałam, że to świat się kręci, a ja siedzę w miejscu...
autor: Kami | 8 maja 2008...uwielbiałam jeździć samochodem w nocy - wtedy, było świetnie widać wszystkie lampki na desce rozdzielczej - były takie kolorowe: żółte, zielone, a czasem czerwone i kojarzyły mi się z niedostępnymi miśkami HARIBO. To był duży fiat - dziś samochody mają lampki jednokolorowe i...
nudne.
Swego czasu często słyszałem nieznane mi wówczas określenie "prawo jazdy". Myślałem, że owe "prawojazdy" to są takie specjalne pojazdy, które mogą skręcać tylko w prawą stronę (stąd nazwa). Zastanawiałem się tylko, czy skoro są "prawojazdy", to istnieją również "lewojazdy" - ich odpowiedniki do skręcania w lewo... W sumie całkiem oczywiste, ale jakoś nikt nigdy nie wspominał o "lewojazdach". W końcu nie wytrzymałem i zapytałem o to swojego tatę... Po dziś dzień zbija się się ze mnie.
autor: cranet | 12 kwietnia 2008Nie mogłam zrozumieć jak działa winda... Wydawało mi się, że skoro na każdym piętrze drzwi do windy są inne, to znaczy, że na każdym piętrze jest inna winda i to mi się nie zgadzało z tym, że winda jedzie... Bo niby gdzie, jak na każdym piętrze jakaś stoi... Myślałam więc, że może to ludzie w trakcie jazdy przenoszą się z windy do windy, a że nie czułam tego przenoszenia się jadąc, to myślałam, że może to się tak niepostrzeżenie dzieje, tak w mgnieniu oka... Mama mi to tłumaczyła, ale nie miałam przekoania do jej wyjaśnień. Zrozumiałam fenomen windy dopiero, gdy moja mama drugi raz wyszła za mąż za inżyniera, który... instalował windy.
autor: beegee | 30 marca 2008Do jeszcze zeszłego roku myślałam, że (na stacji benzynowej) 95 i 98 to rok wydania benzyny...
autor: Tola | 27 marca 2008