Jak pierwszy raz jechałam z rodzicami na wakacje poza Polskę i czekaliśmy na granicy, bo był korek, to ja myślałam, że na ulice spadł ogromny korek, taki jak do zatykania zlewu i dlatego samochody nie mogą przejechać. Bardzo chciałam go zobaczyć, ale rodzice w ogóle nie przejeli się moją fascynacją "korkiem".
autor: niebieska | 15 listopada 2007Jak byłem mały, myślałem, że trabant to najlepszy samochód.
autor: Qń | 9 listopada 2007Jak byłam mała, to się zawsze zastanawiałam dlaczego nie można sikać w pociągach w czasie postoju. Myślałam, że chodzi o to, że jak pociąg nagle ruszy, żebym się nie wywaliła w toalecie. Dopiero chyba w wieku 13 lat dowiedziałam się, że chodzi o to, by odchody i mocz nie leżały na peronie.
autor: jasenka | 8 listopada 2007...obrotomierz w samochodzie tak naprawdę liczy obroty kierownicą, a to, że wartość się zmieniała, to dlatego, że liczy obroty na godzinę.
autor: Luk | 8 listopada 2007Kiedy byłem mały, to zaobserwowałem, że na skrzyżowaniach zbiera się piasek i żwir w miejscach gdzie samochody nie jeżdżą (np. w miejscach gdzie były "zakreskowane"). Jakoś wymyśliłem sobie, że ten piasek to muszą sypać milicjanci (wtedy jeszcze była milicja) i dzięki temu wiedzą, jak jakiś samochód jedzie niepoprawnie (zostawia ślad na piasku).
autor: Cumownik | 5 listopada 2007Kiedyś miałem problem ze zrozumieniem "idei" wstecznego biegu i ciągle zamęczałem rodziców i znajomych pytaniem, czy wsteczny to jest pierwszy, drugi, trzeci czy może czwarty. A oni uparcie mi tłumaczyli, że żaden z tych, bo wsteczny to odrębny bieg.
autor: Cumownik | 5 listopada 2007Jak byłam mała, to myślałam, że asfalt to ubity piasek pomalowany na czarno.
autor: Maryś | 5 listopada 2007Kiedy mój tata wyjeżdżał gdzieś pociągiem i odprowadzałem go z mamą na pociąg, to zawsze myślałem, że jakbym ukradł zawiadowcy lizak (albo jeszcze lepiej go zjadł, to pociąg by nie odjechał i tata nie musiałby wyjeżdżać.
autor: Cumownik | 5 listopada 2007Jak byłem mały, myślałem, że sygnalizacja świetlna jest ta sama dla aut i dla ludzi: zielony oznacza, że auto ma stac, a człowiek iść, a na czerwonym auta ruszały, a ludzie stawali.
autor: NalesnikLD | 4 listopada 2007Kiedyś "przejście dla pieszych" rozumiałem jako "przejśćie dla pierwszych". Gdy tylko byłem pierwszy (czytaj przed autem) na przejściu, to przechodziłem.
autor: NAlesnikLD | 4 listopada 2007