Kiedyś wydawało mi się, że studia to wielkie, turkusowe organy pokryte szronem i otoczone lodowcem, a na placu wokoło chodzili sobie studenci. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale do tej pory czasem sobie kojarzę studia z tymi organami.
autor: Darkon | 25 września 2007Był program "Piłkarska kadra czeka". Zawsze myślałem, że ten Czeka to jest niezły gość.
autor: subArek | 12 grudnia 2007Jak byłam mała, byłam pewna, że chmury tworzą się ze spalin samolotów, a deszcz spada, jak jest tam za dużo zanieczyszczeń.
autor: melonka | 26 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że film "Awantura o Basię" to naprawdę "Awantura o basie (dźwięk)", bo tam w tym filmie wszyscy strasznie głośno się kłócili, a bas jest głośny...
autor: Pati_luna | 26 października 2007Jak byłam mała, myślałam, że w dniu ślubu każda kobieta stając przed ołtarzem staje się najpiękniejsza na świecie, choćby na co dzień nie wyglądała najlepiej. Taki rodzaj magii. Ale jak to się dzieje, że po ślubie znowu wraca do "normalności", nie potrafiłam wyjaśnić.
autor: mychaha | 23 września 2007Jak byłam mała, to myślałam, że jak proszę w sklepie o ćwierć kilo sera, to niezależnie ile go pani ekspedientka odważy, zapłacę za ćwierć kilo. Więc jak pytała, czy może być trochę mniej, to się absolutnie nie zgadzałam, a jak więcej, to bardzo chętnie. Potem chwaliłam się mamie, że kupiłam więcej, ale ona jakoś nigdy tego specjalnie nie doceniła. Widocznie nie była tak gospodarna jak ja...
autor: Andzia | 6 października 2007Myślałem, że pochwa to kieszeń, a tak mówią tylko ludzie bardzo kulturalni. Kiedyś chciałem się popisać kulturą i gdy babcia zapytała mnie "Gdzie masz te 2 złote, które ci dałam", odpowiedziałem "w pochwie".
autor: lopek | 9 sierpnia 2010Jak byłam mała, to myślałam, że będę musiała się ożenić, a nie wyjść za mąż .
autor: Karola | 13 czerwca 2009Jak byłam mała, myślałam, że czyta się w taki sposób, że patrzy się na literki, a głos z góry to czyta.
autor: Micha | 8 lutego 2008Jak byłam mała(3-4 lata) nie wiedziałam jak się robi dzieci. Poszłam do starszego brata i on mi wytłumaczył że:
- Dziewczynka musi: bardzo polubić chłopca, całować się z nim czyli dotykać ustami, dotykać w "wyjątkowe miejsca". Potem idą do łóżka, chłopiec kładzie dziewczynkę na łóżku, daje jej magiczną tabletkę o jej ulubionym smaku i się ciągle całują. No i na końcu dziewczynce rośnie brzuszek, jadą do szpitala, rozcinają jej pępek i wyciągają dziecko.
Jak miałam 7 lat, strasznie się rozczarowałam, że nie ma tych magicznych tabletek. Strasznie chciałam ich spróbować...