Jak byłem mały, myślałem, że wrona i wróbel to rodzina. Znaczy wróbel to dziecko wrony. A skąd się to wzięło? W lecie chodzimy na truskawki, a tam są strachy na wróble. A że żadne wróble, tylko wrony leciały na pole po truskawki, to dalej to tylko moja filozofia.
autor: Valw | 30 maja 2008Kiedy byłam mała, grałam często z rodzicami w 'państwa miasta'. Jako że byłam młoda i głupia, jedynym zwierzęciem na literę F jakie znałam, była foka. Aż któregoś dnia, podczas gry, olśniło mnie i zwierzę na F wpisałam... filet. Myślałam wtedy, że filet to ryba, tak jak karp czy śledź.
autor: naamah | 21 maja 2008To był chyba jeden z pierwszych Zwierzyńców, który obejrzałem. Była tam mowa o gadach. Z jakichś powodów, których od dawna nie pamiętam, skojarzyło mi się, że gady to zwierzęta, które gadają (stąd ich nazwa). Długo w to wierzyłem... Mama mnie wyprowadziła z błędu, gdy się po jakimś czasie z nią podzieliłem moim wnioskiem, ale do dziś czasem się łapię, że słowo 'gadać' mi się potrafi wiązać ze słowem 'gad'.
autor: marcin_f | 9 marca 2008Kiedyś byłam przekonana, że nie ma czegoś takiego jak nietoperz, bo albo coś czymś jest albo tego nie ma, co nie?! A ponieważ od zawsze broniłam swojego zdania, ilekroć w telewizji leciał program o owych zwierzątkach, toczyłam zajadłe kłótnie z telewizorem - on mówił "nietoperze żyją...", a ja "toperze!!! ..."
autor: Domini | 2 marca 2008Przez długi czas byłem przekonany, że koń i krowa należą do tego samego gatunku, tylko różnią się płcią. Tak samo jeleń i sarna, szczur i mysz, puchacz i sowa (nie wiedziałem, że puchacz to gatunek sowy).
autor: marcin_f | 3 lutego 2008Jak byłem mały, to myślałem, że wróble to są młode gołębie.
autor: Azofoto | 20 stycznia 2008Ja myślałam, że wróbel to dziecko gołębia...
autor: Tiunivell | 17 stycznia 2008Jak byłam mała, myślałam, że wróbel to pisklę gołębia.
autor: Pauliśka | 12 stycznia 2008Jak byłam mała, to myślałam, że tyle ile razy powiem słowo łabędź, to tyle łabędzi będzie na świecie i ciągle chodzilam i powtarzałam "łabędź".
autor: Moniśś | 12 stycznia 2008W dzieciństwie myślałam, że żona łosia to łososina. Miałam tedy ze 6-7 lat. Kiedy miałam 12 lat, na przyrodzie mieliśmy o ssakach. Mało uważałam, bo byłam zamyślona.
[P] - Pani
[J] - Ja
[P] Zuziu jak się nazywa partner łosia?
[J] Łososina, proszę pani.