#1953 
kategoria: Religia

Jak byłam mała, próbowałam licytować się z Bogiem. Np. kiedyś w czasie ulubionej dobranocki leciał mecz, to mówiłam w myslach, że jeśli tego nie zmieni, to przestanę w niego wierzyć, albo rozpowiem kolezankom, że nie istnieje.

Jeśli naprawdę czegoś mi brakowało (mamy nie było przy mnie), to okazywałam skruchę i zamiast mu "grozić", przez łzy obiecywałam, że codziennie będę chodzić do Kościoła. Np. jeśli ktoś mnie teraz przytuli. Nigdy nie spełnił żadnej mojej prośby. Przestałam w niego wierzyć zanim poszłam do szkoły.

autor: TooSexy | data dodania 6 listopada 2008
Oceń: 76%
twarz

Podziel się