Jak byłem mały, to zastanawiałem się co decyduje o tym, że mężczyzna przestaje uprawiać seks. Wówczas pojęcie orgazmu było mi nieznane, więc myślałem, że uprawia seks do momentu aż mu się znudzi albo się zmęczy.
autor: lukaszkkk | 4 listopada 2007Kiedy byłam mała, myślałam, że jak się uprawia seks, to robi się to przez całą noc. Od zmierzchu do świtu. W filmach zawsze mówili: "chcę spędzic z Tobą noc..." I zawsze potem był ranek. Zawsze mnie zastanawiało jak to możliwe, bo mi zawsze w nocy się chciało siku. Przecież to strasznie głupio tak nagle wyjśc. Co powiem: "przepraszam, muszę sie załatwic"? Długo w to wierzylam.
autor: niemoja78 | 3 listopada 2007Kiedy byłam mała, byłam przekonana że zapłodnienie kobiety przez mężczyznę odbywa się nie inaczej jak tylko przez pępek. Nie mogłam wymyślić żadnej innej "dziurki", przez którą tatuś daje mamusi "nasionka" o których opowiadali dorośli... O, naiwności...
autor: Tina | 3 listopada 2007Kiedyś siostra cioteczna powiedziała mi takie słowo jak "palcówka". Długo się nad tym zastanawiałem co to jest i doszedłem do wniosku, że jest to inna odmiana bolcówki (taka ala proca).
autor: Gocio | 2 listopada 2007Jak byłam mała jakoś w ogóle mnie nie interesowało skąd się biorą dzieci. Pewnego pięknego dnia, w przedszkolu, podczas zabawy lalkami (Barbie i Kenem) moja koleżanka stwierdziła, że lalki teraz będą uprawiać SEKS. Nie jarzyłam o co chodzi, więc koleżanka wytłumaczyła mi cóż to jest ów 'SEKS'. Nie mogłam wyjść z podziwu kto i po co to wymyślił.
Chyba nie muszę dodawać, że minęło ładnych kilka lat, zanim dowiedziałam się, że rzeczony 'seks' w ogóle ma cokolwiek wspólnego z robieniem dzieci.
Myślałam, że żeby mieć dziecko, wystarczy pocałować się z facetem.
Swoją drogą, sporo byłoby tych bachorów...
Jak byłem mały i widziałem gdzieś (czy to w TV, czy to u kogoś) prezerwatywę, to zawsze pytałem się rodziców co to jest, a oni wmawiali mi, że jest to coś co ucina sie z tego tę końcówke i robi się z tego gumki do włosów... Długo w to wierzyłem.
autor: Mikki | 30 października 2007Pewnego dnia zaczęła mnie intrygować kwestia 'skąd się biorą dzieci'. Pomyślałam sobie, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że po prostu dziecko samo pojawi się w moim brzuchu, kiedy będzie na to odpowiedni czas... W ogóle nie przypuszczałam, że potrzebny w tym całym ambarasie jest jeszcze mężczyzna... Kiedy miałam siedem lat i wszystkie 'normalne' książki w domu były przeze mnie już przeczytane, natrafiłam na półce na 'Seks partnerski' prof. Lwa Starowicza. Po lekturze wiedziałam już wszystko...
autor: Juve Psycho Fan | 30 października 2007Jak byłam mała, postanowiłam z tatą wejść na czat i z kimś porozmawiać. Wpadłam na pomysł, żeby wejść do pokoju pod tytułem "lubię robić dzieci" czy coś takiego. Oczywiście jakaś dziewczyna zaczęła mi opowiadać o swoim ulubionym sporcie, potem dodała że jest to seks i tłumaczyć co i jak lubi. Tatuś dopiero zauważył moje rozkojarzenie i powiedział, że to chyba nie jest pokój o takich dzieciach jak ja i że tam nie ma dzieci w moim wieku. Uraz mały. Ale nie spytałam co to jest seks, to już wiedziałam.
autor: Marrrc | 30 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że dzieci rodzi się przez pępek. Intrygowało mnie to zagłębienie w brzuchu. Myślałam, że jak ktoś jest w ciąży i ma urodzić dziecko, to pępek się po prostu otwiera - i już mamy dziecko. Dziwne jest to, że nigdy nie skojarzyłam, że pępki mają nie tylko kobiety, ale też mężczyźni...
autor: kwaśka | 28 października 2007