Zawsze miałam jakieś fobie związane z ufo i istotami pozaziemskimi (zresztą po części zostało mi to do dzisiaj). Dlatego bałam się spać z odkrytymi stopami, bo bałam się, że za łóżkiem czai się kosmita i kiedy nie będę patrzeć, to odgryzie mi nogi. Takie małe dziwactwo.
autor: Mrs. Cohen | 19 listopada 2007Jak byłam mała, to dzieci oglądały różnego rodzaju horrory i panicznie bały się "Candymana". Ja jako że horrorów oglądać nie mogłam i nie wiedziałam, czego miałabym się bać, zapytałam rodzicieli kto to jest 'candyman', na co ojciec, lingwista: 'Candy', kochanie to oznacza słodycze, a 'man' - mężczyzna albo inaczej mowiąc człowiek". A więc sobie ubzdurałam, że Candyman, którego wszyscy się boją, to osoba, która wytwarza jadowite cukierki, które jak je włożysz do buzi, zabarwiają ci język na zielono i robisz się cały różowy, a potem umierasz. Więc trzeba było się pilnować: jeśli ktoś częstował cukierkami, to mógł to być przebrany Candyman i potem zabierał twoje ciało i wrzucał do studni. Wyobraźnię to ja miałam bujną, o tak!
autor: Anonim | 16 listopada 2007Moi rodzice spali na rozkładanej kanapie, więc kiedy się ją robiło, to pod nią była taka czarna szpara. Po obejrzeniu 'Critersów' bałam się tam patrzeć i stanąć blisko niej, bo mi się wydawało, że za chwilę małe krwiożercze bestie wyskoczą na mnie i mnie zagryzą.
autor: Natka | 16 listopada 2007Po obejrzeniu kreskówki "Spiderman", w której wampir atakował ludzi, myślałem, że tak samo jest w moim mieście. Zawsze kładąc się spać, kiedy rodzice gasili światło, chowałem się pod kołdrę i wstrzymywałem oddech, żeby nie zobaczył mnie ten wampir latający dookoła mojego osiedla. Czasami słyszałem jak wlatywał przez okno i krążył nad moim łóżkiem.
autor: Bosman | 4 listopada 2007Gdy byłam jescze małą dziewczynką, po obejrzeniu filmu "Drakula - wampiry bez zębów" strasznie się bałam. Niby horror komediowy, ale jednak nie mogłam przez parę dni zasnąć nie zakrywając się po samą szyję. Akurat wtedy jakoś rosły mi trójki, w taki charakterystyczny sposób uroiłam sobie, że są zbyt wystające i po prostu... staję się wampirem. Doszłam do wniosku, że wampir mnie ukąsił podczas snu i stałam się wtedy jedną z nich. Do tej pory nie oglądam żadnych horrorów, nawet komediowych. Ma się tą wyobraźnię.
autor: faluszka | 4 listopada 2007Przez mojego wujka, który zawsze był pomocny w edukowaniu mnie i mojego brata, myśleliśmy, że istnieją takie stworzenia jak 'Dziabąg' oraz 'Dziabąg na kółkach'.
Kiedyś, żeby nam udowodnić ich istnienie, dorysował je w jakiejś kolorowance (wyglądały jak kłębki z nogami / kółkami)
Kiedy kładłem się do łóżka, bałem się, że w nocy przyjdzie wampir i mnie zje. W związku z tym przykrywałem się kołdrą tak, że wystawały mi spod niej tylko włosy. Myślałem, że w ten sposób uratuję się przed śmiercią - bo wampir pomyśli, że w łóżku leży tylko peruka.
autor: prabab | 30 października 2007Jak z bratem skakaliśmy za dużo po podłodze, to wujek, w trosce o sąsiadów, straszył nas, że jak nie będziemy grzeczni to przyjdzie Zębaty z dołu i nas zje.
Zawsze myślałam, że to jakiś potwór mieszka piętro niżej i bałam się tam chodzić.
Oglądałam kiedyś film, którego bohaterem był gadająca... muszla klozetowa. Była to negatywna postać. Brat, kiedy chciał mnie przestraszyć, mówił, żebym nie szła do toalety, bo jest tam Pan Kibelkowy i ugryzie mnie w pośladki. Oczywiście w to wierzyłam. Raz nawet chciał mi pokazać swoja ranę po kontakcie z owym Kibelkowym, dlatego jak wchodziłam do toalety, zawsze kulturalnie witałam się z Kibelkowym i grzecznie żegnałam wychodząc, by nie narazić się potworowi.
autor: Agnieszka | 28 października 2007W dzieciństwie panicznie bałem się wilka kosmatego. "Zwykły" wilk nie robił na mnie żadnego wrażenia, natomiast kosmaty wyzwalał bezkresne pokłady strachu. Moja przypadłość była skutecznie wykorzystywana przez rodziców.
autor: wojtuś | 28 października 2007