Przez długi czas myślałam, że istnieje taka dziwna istota, która nazywa się Scebra i która słynie z tego, że leje wodą. Wszystko to oczywiście przez powiedzenie "leje jak z cebra".
autor: Anonim | 23 maja 2008Jak byłam mała, nie chciałam usiąść na odnowionej kanapie z nowym pokryciem, bo wyglądała obco i na pewno mieszkały w niej kanapony.
autor: Anonim | 29 stycznia 2008Jak byłem mały, to zdarzało się, że byłem niegrzeczny. Wtedy rodzice mówili: "Jak nie będziesz grzeczny, to przyjdzie po ciebie Węszybieda". To było bardzo skuteczne, bo od razu się uspokajałem. Byłem pewien, że ów Węszybieda to sąsiad z piętra, pan Szymański, który był bardzo dużym mężczyzną z gęstą rudą brodą i wyglądał dość strasznie, choć w rzeczywistości był bardzo poczciwym człowiekiem.
autor: Azofoto | 20 stycznia 2008Jak byłam mała, to myślałam, że kwiatki stojące koło okna to jakieś stwory i zaraz mnie zjedzą.
Albo zaglądałam przed spaniem pod łóżko, by sprawdzić, czy nikogo tam nie ma.
BAŁAM się buki z muminków i tych ludków, co miały po kilka rąk. Brrrrrr.
autor: mika | 20 grudnia 2007Po obejrzeniu "Lśnienia" u sąsiadów, wróciłam do domu i bałam sie wejść dalej do mieszkania, (wcale nie byłam taka mała, 11 - 13lat), rodzice byli u znajomych, jak wrócili zastali mnie śpiąca razem z psem na psim posłaniu tuż pod drzwiami, w przedpokoju.
autor: DeeDee | 18 grudnia 2007Spałam w skarpetkach i zawsze dbałam o to, żeby nogi były pod kołdrą, bo bałam sie, że w nocy wyjdą spod łóżka strachy i zjedzą mi palce... W skarpetkach śpię do tej pory, ale dlatego, że marzną mi stópki.
autor: DeeDee | 18 grudnia 2007Za dużo sie naoglądałam 'czy boisz się ciemności', a szczególnie bałam się tego odcinka, gdzie taki potwór się przemieszcza kanalizacją. Miałam takiego stracha, że jak nikogo nie było w domu, to brałam miskę, do niej się załatwiałam i potem to wszystko spuszczałam do ścieków. Bo przecież ten potwór mógł tam być i w każdej chwili mnie pożreć jeśli tylko usiądę na sedesie!
Przeszło, kiedy obejrzałam następny odcinek o jakimś ciemnym lesie.
Bałam się, że w nocy jak zostawię uchylone drzwi od pokoju to przyjdzie do mnie pies Baskerville'ów - moje łóżko wychodziło akurat na drzwi, a pod nimi była szpara, przez którą sączyła się wąska smuga światła. Wyobrażałam sobie, że jeśli ich nie zamknę, to taki wielki fosforyzujący pies wsunie najpierw wilgotny nos, a potem całe kłębiaste ciało i... właściwie nie byłam pewna, co mógłby mi zrobić.
autor: zosia | 8 grudnia 2007Jak byłem mały, straszono mnie "Zdzichem". Zbiegiem okoliczności mój dziadek także miał na imię Zdzisław. Powstała wtedy w mojej głowie teoria spiskowa, w której mój dziadek przemienia się w psychopatę, mającego za zadanie karanie niedobrych dzieci, mimo tego, że na co dzień był spokojnym człowiekiem.
autor: azwalt | 28 listopada 2007