Była wtedy popularna piosenka "Mydełko Fa" o panience z TV, z tekstem: "Wciąż po kanałach szukam Twego ciała, szept twój namiętny w mych uszach brzmi..." Zupełnie nie kojarzyłam tego z telewizją. Myślałam, że to makabryczna scena, kiedy bohater szuka w kanalizacji miejskiej zwłok swojej ukochanej.
autor: kurka | 2 lutego 2008Jak byłem mały, to myślałem, że tak jak w filmie "Kevin sam w domu" Kevin jadł makaron z mikrofalówki na Wigilie, to że jest to podstawowe danie wigilijne.
autor: WER | 30 stycznia 2008Jak byłam mała, myślałam, że wszystko co oglądam w TV, dzieje się u mojej sąsiadki, a ona ogląda to, co dzieje się u nas.
Miałam jeszcze taki mały problem... Myślałam, że w każdej łazience jest kamera i siedząc na klopie rozglądałam się, ale nigdy żadnej nie znalazłam.
Jak byłam mała, to myślałam, że jak są reklamy, to ci ludzie patrzą się na mnie i mówią to TYLKO do mnie i zawsze grzecznie na koniec mówiłam im "do widzenia".
autor: Pauliska | 21 stycznia 2008Jak leciał jakiś film i ogladalałam z całą rodziną i jak aktor zrobił coś głupiego albo się specjalnie przewrócił (chociaż ja o tym nie wiedziałam, że specjalnie), to zawsze siedziałam i się wstydziłam i nie patrzałam na nich (rodzinę), bo myślałam, że oni się tak na mnie krzywo patrzą i chciałam uniknąć tego wzroku.
autor: Marta | 15 stycznia 2008A ja, jak byłam mała to nie wiedziałam skąd się biorą filmy.
Myślałam, że np. ktoś mnie podgląda przez okno i kameruje, dlatego bałam się kąpać, załatwiać się w WC itd, bo myślałam, że zobaczę się na drugi dzień w TV.
Jak byłam mała, spytałam tatę czy pan z telewizora mnie widzi, a tata wyjątkowo poważnym głosem powiedział, że tak, więc zaczęłam prosto siadać i generalnie ładnie się uśmiechać do tego pana, ale coś mi nie pasowało, bo przecież dużo ludzi ogląda ten sam program, więc wymyśliłam sobie, że on nas widziw wszystkich w takich mały kwadracikach i ja jestem tak mało widoczna, że na bank mnie tak słabo widzi, że mogę sobie robić co chcę i tak przestałam być grzeczna podczas oglądania tv.
autor: kajka | 11 stycznia 2008Jak byłam mała i oglądałam filmy, których akcja działa się w kosmosie (np. "Apollo 13") i coś się stało, to zawsze dowódca statku powiadamiał stację na Ziemi słowami: "Houston! Mamy problem". Zawsze dziwiło mnie dlaczego w każdym filmie dowódca stacji na Ziemi ma na nazwisko Houston i jakby nie mogli wymyślić jakiegoś innego, np. Smith.
autor: agata | 9 stycznia 2008...rodziny w serialach to rodziny w rzeczywistości.
autor: Alo | 23 grudnia 2007Jak byłem małym chłopcem, to myślałem, że aktorzy, którzy giną w filmach są skazanymi na śmierć.
autor: Anonim | 15 grudnia 2007