Z rodzicami nie mówiło się o seksie, więc znajoma dziewczynka uświadomiła mnie w połowie podstawówki (wtedy seksu w TV nie było), że seks polega na tym, że pan sika do pani. Jakoś przez to nie nabrałam ochoty na seks..
autor: Nina | 22 października 2008Za komuny kiedy kobiety miały trochę inne podpaski niż teraz, wiele razy prosiłem mamę, żeby mi dała jedną grubą, bo wygladała jak kołderka dla mojego misia. Nigdy mi nie dała...
autor: Miszkurka2000 | 2 października 2008Jak byłem mały, to myślałem, że kożuchy produkuje się w specjalnych fabrykach, w których w wielkich kotłach gotuje się mleko, a następnie, gdy na powierzchni pojawi się ów kożuch, jest on wielką łyżką zciągany i przerabiany na ciepły zimowy kożuch...
autor: midnight feast | 23 września 2007Zawsze myślałem, że smog to taki wielki, straszny, ziejący ogniem smok, który zjawiał się nad miastem i zabijał wszystkich ludzi za karę, że za bardzo naśmiecili.
autor: Fett | 25 września 2007Jak byłam mała, to myślałam, że ksiądz i zakonnica to małżeństwo.
autor: bananowy_song | 7 lutego 2008Jak byłam mała, znalazłam książkę, w której były opisane warstwy ziemi. Wpadłam na pomysł, żeby w piaskownicy dokopać się aż do samego środka - kopałam i kopałam, aż dokopałam się do samego jądra ziemi!!! Dopiero po kilku latach doszłam do wniosku, że było to tylko betonowe dno piaskownicy...
autor: MJM | 20 listopada 2008Jak byłam mała, to nie mogłam pojąć jak to jest, że jak się zrobi warkocza albo kucyka, to włosy robią się krótsze.
autor: gleba | 23 listopada 2008Kiedyś, jak słuchałam piosenkę Bajmu "Biała armia", refren rozumiałam tak: "jesteś SEREM, białym żołnierzem...", a tłumaczyłam sobie to w ten sposób, że przecież twaróg to biały ser, a więc wszystko się zgadza... Tylko nie mogłam zrozumieć czemu twaróg nosi spodnie i musi walczyć...
autor: Yoasia | 22 października 2008Jak byłam mała, myślałam, że ślimak w swojej muszelce ma taki prawdziwy domek, jak ludzie, że wychodzi z niej tylko by przetransportować w inne miejsce siebie i swoją rodzinę, która żyła razem z nim tam w środku.
Któregoś razu moja ciekawość wzięła górę i postanowiłam zobaczyć jak one sobie tam żyją... Nie chciałam wystraszyć ani przeszkadzać ślimaczkom, więc najpierw otworzyłam pustą muszlę. Niestety nikogo ani niczego tam nie zastałam, ale wytłumaczyłam to sobie, że pewnie się ślimaki wyprowadziły do innego domu. Następne podejście zrobiłam już do zamieszkałej skorupki... i przeżyłam wielkie rozczarowanie - żadnych krzesełek, żadnej lodówki, żadnego ślimakowego łóżeczka!
Byłam mała (chyba miałam z 5-6 lat, bo już umiałam czytać) i wisiały takie plakaty "Bo zupa była za słona!" z namalowaną dziewczynką i kobietą, z podbitymi oczami. Myślałam, że jak zjem deczko przesoloną zupę, to też będę tak wyglądać. Akurat w dniu, kiedy zobaczyłam ten plakat, była chyba zalewajka i strasznie sie popłakałam, bo ją lubiłam, ale bałam się zjeść.
autor: kaja | 1 listopada 2007