...gdy ktoś mówi, że kupuje ziemię, to oznacza to, że jedzie traktorem z przyczepą, ładuje tą ziemię łopatami i przywozi ją do domu.
autor: akwin | 12 maja 2009Jak byłam mała, to myślałam, że jak przeklnę, to stanę się dorosła i urosnę o 30 cm.
autor: Sors | 29 kwietnia 2009Jak byłam mała, myślałam, że jak posadzę pupę na sedesie, to wpadnę w tą dziurę z wodą i nikt mnie nie wyciągnie.
autor: Primrose | 24 kwietnia 2009Jak byłem mały i siusiałem do kibelka, to naprężałem się jak najmocniej, by jak najszybszym ciurkiem szybko wszystko wysikać. Wydawało mi się, że jak siusiu leci za wolno, to bakterie z kibelka mogą się wspiąć do góry i dostać do mojego siusiaka.
autor: Michau | 21 kwietnia 2009Jak byłem mały, to myślałem ,że kosy do zboża służą tak na prawdę do odcinania siusiaka, gdyż mój wujaszek wyszedł kiedyś z taką, a na pytanie po co mu to, odpowiedział, że po to, by mi siusiaka odciąć. Uciekłem w płaczu aż kurzyło się za mną.
autor: Misiek | 19 kwietnia 2009Jak byłam mała, to myślałam, że żyrafa to żebrak.
autor: Kate | 17 kwietnia 2009Jak byłam mała, to myślałam, że osoba, która dokonuje świniobicia i robi wędliny, to wykonuje zawód rozmiarka, bo moja babcia miała gospodarstwo rolne i tam pan, który się tym zajmował, nazywał się Rozmiarek. Babcia jak chciała ubić świnkę, to mówiła, że trzeba wziąć Rozmiarka. Ja długo jeszcze w średniej podstawówce myślałam, że rozmiarek to synonim rzeźnika.
autor: Anonim | 15 kwietnia 2009Kiedy byłam mała, to myślałam, że jak się skacze po podłodze (rodzice mi tego bardzo zabraniali), to wpadnie się do sąsiadów. Nie znałam ich. Wiadome mi było tylko tyle, że nazywali się Kaczorowie. Bałam się ich, gdyż myślałam, że pan Kaczor to taki wielki człowiek, któremu z dzioba sączy się piana i trzyma oburącz siekierę. Natomiast panią Kaczorową wyobrażałam sobie jako starsza kobietę, która ma kok, a w nim ludzkie kości. I oni mieli tańczyć dookoła wielkiego kotła, który stał w miejscu, w którym skakałam. Do tej pory sobie to przypominam. Gdy ich o to osobiście wypytałam, jakie było moje zdziwienie gdy się dowiedziałam prawdy.
autor: K.665 | 25 marca 2009Gdy byłam mała, myślałam, że istnieją krasnoludki czerwone i niebieskie i kiedy miałam bałagan w pokoju i nie chciałam sprzątać, zawsze mówiłam, że to czerwone krasnoludki nabałaganiły, więc one powinny posprzątać...
Myślałam, że bycie w ciąży polega na noszeniu pustaków... i sądziłam, że kobieta musi być w ciąży, tak jak mężczyzna w wojsku, że ciąża jest odpowiednikiem żeńskiego wojska.
Kiedyś mama naopowiadała mi, że w kanałach są szczury i mogą wyjść przez kibelek. Strasznie się przestraszyłam. Za każdym razem, gdy miałam potrzebę, muszlę wyścielałam papierem i co chwilę zaglądałam, czy żaden szczur nie przyszedł. Z dłuższą potrzebą było gorzej i stosowałam metodę "na Małysza". W czasie jednej z takich akcji coś zabulgotało w spłuczce i spanikowana wybiegłam z łazienki. Później mama musiała mi mówić, że żartowała.
autor: ja ja ja ja | 17 marca 2009