1.Kiedy byłam mała i podróżowaliśmy samochodem, nie wiedziałam, jak "działa" droga, że są dwa pasy ruchu, każdy w inną stronę. Zawsze bardzo się bałam, gdy jechaliśmy, siedziałam spięta, myślałam, że mamy wielkie szczęście, że się nie zderzamy z innymi samochodami!
2.Wierzyłam również, że istnieje duszek "Sen", który do każdego przychodzi do pokoju, by go uśpić. Czekałam, by go zobaczyć całe noce, a moja wyobraźnia tak działała, że raz go nawet zobaczyłam!
3.Kiedy kładłam się spać w dzieciństwie, wszystkie szafki, szuflady i szafy musiały być dobrze pozamykane, bo bałam się, że stamtąd wyjdzie potwór i mnie wciągnie. Również odwracałam lustra, bojąc się w nie spojrzeć (do dzisiaj mi tak zostało!).
Kiedy byłam mała, myślałam, że gdy wyciągnę korek z wanny i cała woda zniknie, z tej 'dziury' wyskoczy jakiś potwór i mnie zje, więc kiedy wyciągałam korek, od razu uciekałam z łazienki.
autor: Ania | 10 grudnia 2009Gdy byłem mały, byłem przekonany, że Murzyni mają inne języki niż my - biali ludzie. Krótko mówiąc, myślałem, że mają oni takie same języki jak psy - wiecie, takie różowe i płaskie.
autor: myniek | 4 grudnia 2009Jak byłam mała, to myślałam, że imiona po angielsku trzeba układać z liter tak, jak są po polsku, a to przez to, że tam litery czyta się inaczej.
autor: nat369 | 19 listopada 2009Kiedy byłam mała, myślałam, że krasnoludki w nocy skradają się do mojego pokoju. Tworzyłam dla nich pułapki, a jako przynętę - lalki Barbie... Żadnego nie udało mi się złapać!
autor: mru | 18 listopada 2009Myślałam, że martwą osobę rozpoznaje się po idealnie prostej i sztywnej pozycji horyzontalnej z prawą ręką ułożoną na piersi. Inaczej się nie liczy.
autor: Aagha | 17 listopada 2009Jak byłam mała, to myślałam, że Księżyc jest zrobiony z sera, a chmury z bitej śmietany.
Po obejrzeniu "Piotrusia Pana" wierzyłam w to, że są ludzie, którzy potrafią latać i że ja też mogę się tego nauczyć, muszę tylko mocno wierzyć, że to możliwe.
Na tej samej zasadzie próbowałam uruchomić "wiarą" latający dywan.
Kiedyś myślałam, że jestem Wilmą z Flinstonów.
autor: Cele | 9 listopada 2009Myślałam, że pani w szkole obrywa dzieciom uszy, kiedy są niegrzeczne.
A wszystko przez mojego starszego kolegę z przedszkola, który przyszedł kiedyś w odwiedziny. Opowiadał nam takie straszne historie, że śniły mi się koszmary po nocach! I kiedy wreszcie nadszedł 1 września i pani wyczytała moje nazwisko, abym dołączyła do reszty klasy, schowałam się za mamę, popłakałam i kategorycznie odmówiłam chodzenia do szkoły. Pani Renata (moja wychowawczyni) przyszła po mnie i przekonała, abym jednak zobaczyła jak to jest być pierwszakiem... Oczywiście było świetnie i nie chciałam wcale wracać. Pani Renata okazała się tak kochaną osobą, wspaniałą nauczycielką, że wszystkie złe wspomnienia uciekły gdzieś daleko i pozostały tylko dobre chwile, takie na wspomnienie których łezka kręci się w oku.