Kiedy byłem mały, to bałem się odpływu wody w wannie, bo myślałem, że wir wody może mnie tam wciągnąć, dlatego gdy się kąpałem i wyciągałem korek, szybko wychodziłem z wanny, żeby mnie nie wciągnęło do rury. (Coś takiego chyba wcześniej widziałem w jakiejś bajce.)
autor: Sigman | 16 listopada 2007Kiedyś zostałam w domu sama ze starszym rodzeństwem i pozwolili mi razem z nimi oglądać jakiś film akcji - przełom lat 80/90, więc bijatyki i sex, Van Damme i te sprawy. Była scena, w której facet macał babkę po tyłku i jej powiedział, że tam w środku ma coś miłego, a ja przez kupę czasu zastanawiałam się co może być miłego między nogami.
autor: lewus | 16 listopada 2007Kiedy byłem mały, wyobrażałem sobie starsze klasy szkoły podstawowej (od 4 do 8) jako skrzyżowanie studiów z kościołem - wszyscy siedzą w czymś, co przypomina aulę, jest ciemno, wszyscy się uczą. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że właściwie nie ma wyczuwalnej różnicy, poza nowymi przedmiotami...
autor: M.A. | 16 listopada 2007Jak byłam mała, to dzieci oglądały różnego rodzaju horrory i panicznie bały się "Candymana". Ja jako że horrorów oglądać nie mogłam i nie wiedziałam, czego miałabym się bać, zapytałam rodzicieli kto to jest 'candyman', na co ojciec, lingwista: 'Candy', kochanie to oznacza słodycze, a 'man' - mężczyzna albo inaczej mowiąc człowiek". A więc sobie ubzdurałam, że Candyman, którego wszyscy się boją, to osoba, która wytwarza jadowite cukierki, które jak je włożysz do buzi, zabarwiają ci język na zielono i robisz się cały różowy, a potem umierasz. Więc trzeba było się pilnować: jeśli ktoś częstował cukierkami, to mógł to być przebrany Candyman i potem zabierał twoje ciało i wrzucał do studni. Wyobraźnię to ja miałam bujną, o tak!
autor: Anonim | 16 listopada 2007Jak jadłam np. arbuza, to mi starszy brat ściemniał, że jak zjem pestki, to mi arbuz w brzuchu urośnie, tak samo było z jabłkami. Uważałam strasznie, bo się bałam, że mi później liście nosem wyjdą!
autor: lewus | 16 listopada 2007Jak byłem mały, to myślałem, że nogi aniołów i Matki Boskiej z obrazu znad łóżka Rodziców, zakryte taką powiewną tkaniną, można zobaczyć w piwnicy pod domem. Byłem bardzo ciekawy tego widoku, a jednocześnie bałem się wejść do tej piwnicy. Poszedłem kiedyś tam za Mamą i strasznie byłem rozczarowany, co zostało mi do dzisiaj, gdy poza kamienną ścianą niczego niebiańskiego tam nie zobaczyłem. Już nie lubiłem tego obrazu, bo mnie zawiódł.
autor: ed | 16 listopada 2007Jak byłem mały i jechałem samochodem, to zawsze, jak wjeżdżał na wzniesienie, coś dziwnie muczało, więc spytałem siostry co to takiego. Ona powiedziała mi, że na samochodzie siedzi krowa i tak muczy, ale zawsze schodzi jak auto się zatrzymuje. Potem zawsze gdy sie zatrzymywaliśmy, szybko wychodziłem z samochodu, żeby zobaczyć tą krowę, ale nigdy się nie udało. Siostra zawsze mówiła mi, że krowa zeszła z drugiej strony...
autor: Borówa | 16 listopada 2007Nie rozróżniałem samochodów marki Mitsubishi i Subaru. Myślałem, że jest taki samochód "Mitsubaru".
autor: Sigman | 16 listopada 2007Jak byłem mały, myślałem, że drzewa wyrastają z trocin, które należy posiać. Długi czas sprawdzałem miejsca, w które nasypałem trocin, przysypałem ziemią i podlewałem, oczekując spodziewanego wyniku. Niestety...
autor: ed | 16 listopada 2007Będąc małą dziewczynką byłam święcie przekonana, że dzieci przychodzą na świat poprzez wymioty. Sądziłam, że skoro dzidziuś jest w brzuchu mamy, musi wyjść na zewnątrz ustami. Trochę mnie dziwiło jak wielkie dziecko może wyjść małym otworem, ale pewnego dnia podsłuchałam rozmowę na temat szwów po porodzie i już nie miałam wątpliwości.
autor: 36Degrees | 16 listopada 2007