... Samochody mają oczy i na mnie patrzą. Niektóre były dobre (okrągłe, obłe światła), a inne złe (ostro zakończone pod skosem, jakby marszczyły czoło).
autor: TooSexy | 6 listopada 2008Byłam pewna, że Cher to mężczyzna przebrany za kobietę i nie wierzyłam w zaprzeczenia dorosłych. Przecież widziałam na własne oczy...
autor: TooSexy | 6 listopada 2008Jak byłam mała, to siostra nienawidząca paluchów na monitorze, powiedziała, że jest na nim punkt, który po dotknięciu powoduje wybuch komputera. Monitor od tego czasu był nietknięty...
autor: TooS | 6 listopada 2008Jak byłam mała, to myślałam, że lalki do mnie mówią. Za każdym razem jak na nie popatrzyłam, to wydawało mi się, że patrzą na mnie złowrogo i otwierają usta, jakby chciały mnie ugryźć.
A moja siostra jak była mała, to bała się takiej lalki, bo oglądała o niej film i strasznie płakała przez nią i chowała się pod stół, haha.
...biedronki mają dusze. W końcu w wierszyku było: "Biedroneczko, biedroneczko, idź do nieba, przynieś mi kawałek chleba".
Miałam caaaały cmentarz za krzakiem w ogrodzie.
Mając w swoim dorobku lektury takie jak "Śpiąca Królewna", byłam pewna, że "Piękna i Bestia" są określeniami głównej bohaterki i chyba kilka lat głowiłam się cóż to za głębia z tą sprzecznością i o co chodzi.
autor: TooSexy | 6 listopada 2008Jak byłam mała, strasznie się denerwowałam tym, że dzieci są takie małe. Uważałam to za swoistą dyskryminację: nikt nie brał nas na poważnie, nie zwracali na nas uwagi, a w kościele jak się klęczało, nie było nic widać znad ławki. Wkurzało mnie to strasznie i postanowiłam, że będę duża. Jeszcze w podstawówce tak bardzo przerosłam rówieśników, że nie wpuszczano mnie na niektóre zjeżdżalnie i place zabaw dla małych dzieci, bo myśleli, że jestem nastolatką. Do dziś uważam, że nasze myśli mają dużą moc sprawczą.
autor: TooS | 6 listopada 2008Jak byłam mała, próbowałam licytować się z Bogiem. Np. kiedyś w czasie ulubionej dobranocki leciał mecz, to mówiłam w myslach, że jeśli tego nie zmieni, to przestanę w niego wierzyć, albo rozpowiem kolezankom, że nie istnieje.
Jeśli naprawdę czegoś mi brakowało (mamy nie było przy mnie), to okazywałam skruchę i zamiast mu "grozić", przez łzy obiecywałam, że codziennie będę chodzić do Kościoła. Np. jeśli ktoś mnie teraz przytuli. Nigdy nie spełnił żadnej mojej prośby. Przestałam w niego wierzyć zanim poszłam do szkoły.
Jak byłam mała, to przyśnił mi się kolega z przedszkola, który ściągnął przede mną spodnie i pokazał pupę. Przeżyłam to tak mocno, że czasem myślałam, że zdarzyło się to naprawdę. Kilka lat po tym wciąż rumieniłam się na samo wspomnienie.
autor: TooSexy | 6 listopada 2008Jak byłam mała, to myślałam, że jak się dziewczyna i chłopak pocałują, to nazajutrz bocian przynosi im dziecko pod drzwi...
autor: Martusiak | 5 listopada 2008