Jak byłam mała, to myślałam, że kolęda "Bóg się rodzi" zaczyna się od słów "Bóg się rodzi, monstrum chleje...".
autor: Anonim1 |Jak ja byłam mała, to bałam się podczas zasypiania mieć rozłożonych nóg.
Zawsze miałam je podkulone, bo bałam się, że z drugiej strony pirat zacznie mnie łaskotać po stopach.
Jak byłam mała, to gdy czasem jeździłam do McDonalda z rodzicami, nigdy nie zamawiałam hamburgerów, bo sądziłam, że są one tak twarde jak kamień i jak je ugryzę, to mi wylecą wszystkie zęby.
autor: Anonim |Jak byłam mała, to myślałam, że jak połknę przez przypadek gumę do żucia, to sklei mi się żołądek i umrę. Jakie było moje zdziwienie, gdy ją połknęłam i mijały dni, a ja wciąż żyłam.
autor: Anonim |Kiedy byłam mała (miałam na pewno mniej niż 4 lata), umiałam już oczywiście bardzo dobrze mówić, ale miałam okropny kompleks, że nie umiem rozmawiać. Chodziło mi o mówienie takim specjalnym dorosłym tonem, który jak sądziłam nie służył do prostej komunikacji, tylko był pewnego rodzaju grą uprawianą przez dorosłych w sobie tylko wiadomym celu. Na podwórku za domem ćwiczyłam tą umiejętność (chodziło o długie przemowy wymawiane specjalnie modulowanym tonem i pełne szczególnie napełniających mnie zachwytem słówek typu: prawda, tego, oraz yyy i eee pomiędzy wyrazami) i bardzo się zawstydziłam jak kiedyś sąsiadka zaczęła się śmiać podsłuchując mnie przez siatkę.
autor: Pyris |Kiedy słuchałem włoskiej piosenki "Su di noi" i śpiewałem "Słup i gnój", ponieważ świetnie pasowało do muzyki. Śmiałem się przy tym do rozpuku. Mama dopiero mnie wyprowadziła z błędu.
autor: Tomuś |Pamiętam jak kiedyś byłam w kinie, byłam wtedy mała i miałam około 5 lat. Cały film siedziałam na sztywno (film trwał około 2 godzin, jak nie więcej...), ponieważ bałam się, że gdy oprę się o to krzesełko rozkładane w kinie, to ono się zamknie. Tzn. że to krzesełko się złoży, a ja będę w środku i wszyscy się będą śmiali. Potem strasznie bolały mnie plecy...
autor: Patrycja :) |Jak byłem mały, to wpadła mi kiedyś w ręce płyta długogrająca moich rodziców z polskimi piosenkami z lat 60. Bardzo mi się spodobała i puszczałem ją sobie na adapterze Bambino. W jednej piosence Barbara Rylska śpiewała "Sex appeal to nasza broń kobieca". Nie rozumiejąc zupełnie o co chodzi, śpiewałem ze słuchu: "seksapil, to nasza bańkowieca". Moja starsza siostra miała ubaw po pachy.
Podobnie było z piosenką Violetty Villas "Przyjdzie na to czas". Ona śpiewała: "więc poddaj się ogniowej próbie i porzuć myśl o bliskim ślubie", a ja: "więc porzuć myśl o bliskim śnubie".