...najbrzydsze słowo jakie istnieje na świecie to "debil" - poznałam je najpóźniej ze wszystkich niekulturalnych i doszłam do wniosku, że to jest właśnie najwyższy stopień wtajemniczenia w przekleństwa. Do dzisiaj się dwa razy zastanawiam, zanim tak kogoś nazwę.
autor: Karo M a Basket |W latach 1991-93 leciał w telewizji program rozrywkowy "Polskie Zoo" (starsi na pewno go pamiętają). W piosence w czołówce był fragment: "Gdy nie ma krat, przymusu brak, dozorcy gdzieś nawiali..." (nawiązanie do ówczesnych przemian ustrojowych). Zastanawiałem się, co to jest ta "wiala" ("gdzieś na wiali") - przypuszczałem, że to pewnie jakieś specjalne pomieszczenie dla pracowników zoo.
autor: cranet |Jak byłam mała, lubiłam się stroić. Wujek często mówił mi, że wystroiłam sie jak Stróż w Boże Ciało. I ja myślałam, że to jest najpiękniej jak można (w domyśle jak Anioł Stróż, innych nie znałam). Duże było moje zdziwienie kiedy sprzedałam ten komplement cioci, która szykowała się na ślub syna i śmiertelnie się na mnie obraziła.
autor: pom |Jak byłem mały, zamiast "hipopotam", mówiłem "hitomotam" albo zamiast "hamburger" - hambumber...
autor: misio |Gdy byłam mała, pierwsze moje słowo to była "dziaka" czyli książka, jakie było zaskoczeni moich rodziców, gdyż w Słowacji dziaka to w przetłumaczeniu na polski znaczy książka.
autor: ZuZiAk |Mówiłam na biedronkę "biedu-inda", a na księżyc "andzic".
autor: Sql |Zmieniałam nazwy kolorów, tak więc fioletowy był ofetowy a pomarańczowy - amańciowany.
Nie wiem skąd mi się to wzięło.
Byłam też święcie przekonana, że w samochodzie jest wagażnik, a ludzie mają wagaże zamiast bagażnik i bagaż. Myślałam chyba że wzięło się to od wagi.
Jak byłam mała, to moja mama miała w rękach lejek i jak jej się cos wylało (żeby nie mówić przy mnie brzydkich słów) powiedziała "o cie felek" i ja wtedy myślałam, że ten lejek się tak nazywa. Kiedy chciałam, żeby mama podała mi lejek, wołałam, że chcę "o cie felek", a moja mama nie wiedziała o co chodzi. Kiedy mama kiedyś otworzyła szufladę z lejkiem, ja z radością w głosie: "o cie felek".
autor: emdżej |Jak byłam mała, mówiłam na cytrynę "żółcisty kwaśnik". Miałam wtedy ze 2-3 latka.
autor: Martini |Kiedy byłem mały, mówiłem na BMW "bewija", a na żabę "dabaja", na mojego starszego brata, który ma na imię Łukasz, mówiłem "jejun" i szczerze powiedziawszy nie wiem skąd to się wzięło.
autor: Bartek |