Bardzo długo nie mogłem zrozumieć w jaki sposób mama z tego samego czajnika nalewa do swojego kubka kawy, a do mojego herbaty.
autor: Anonim | 18 stycznia 2008Jak byłam mała, myślałam że ludzie po śmierci zamieniają się w psy...
autor: Piesek | 18 stycznia 2008Ja myślałam, że wróbel to dziecko gołębia...
autor: Tiunivell | 17 stycznia 2008Jak byłam mała i śpiewałam kolędy, to myślałam że zamiast "porodziła syna" to było "poroniła syna",
zamiast "Chrystus się rodzi", to "chytrus się rodzi", "Maryja dzieciątko piastuje" to "Maryja dzieciątko pastuje", "Józef święty" to "Józek stary".
Jak leciał jakiś film i ogladalałam z całą rodziną i jak aktor zrobił coś głupiego albo się specjalnie przewrócił (chociaż ja o tym nie wiedziałam, że specjalnie), to zawsze siedziałam i się wstydziłam i nie patrzałam na nich (rodzinę), bo myślałam, że oni się tak na mnie krzywo patrzą i chciałam uniknąć tego wzroku.
autor: Marta | 15 stycznia 2008Mieszkam w Małopolsce i kiedy byłam mała, bardzo nie lubiłam Wielkopolski, bo uważałam, że przez swoją nazwę ("WIELKOpolska") jest większa i lepsza od Małopolski.
autor: mglinka | 14 stycznia 2008Jak byłam mała, to myślałam, że żeby zajść w ciążę trzeba jeść dużo owoców i warzyw.
autor: Aniulka | 14 stycznia 2008Dwie bardzo poważne skuchy:
Po pierwsze byłam przekonana, że jeśli zjem ciepły chleb, to dostanę skrętu kiszek... Do dziś nie trącam ciepłego pieczywa!
Po drugie - gdyby dostała się do mojego organizmu chociaż odrobina skorupki od jaja, natychmiast należałoby usunąć wyrostek!
Kiedyś myślałam, że jak płaczę i nie wytrę łez, to one zaschną i posklejają mi oczy.
autor: nela94 | 13 stycznia 2008Gdy byłam mała, zamiast śpiewać "Chwała na wysokości...", śpiewałam "Pała na wyskości...", zamiast "Porodziła syna..." - "Poroniła syna..." i zamiast "Chrystus się rodzi..." - "Chytrus się rodzi..."
autor: Madzia:) | 13 stycznia 2008