Jak byłem mały i widziałem w telewizji jakiś stary, czarno-biały film, pytałem mamy, kiedy się zrobiło na świecie kolorowo. Święcie wierzyłem, że kiedyś wszystko było czarno-białe.
autor: Kiedra | 1 listopada 2007Myślałam, że jak się dotknie telewizora, to tamci ludzie nas zobaczą i usłyszą, w ogóle myślałam, że nas śledzą i zawsze gdy mówiłam koleżance jakiś sekret czy tajemnicę, to wyłączałam TV.
autor: Anonim | 31 października 2007Myślałam, że jak podaje sie godzinę np. wpół do 9, to mówi się "w pudło". Długo zastanawiałam się, co to za pudło...
autor: m.l. | 31 października 2007Kiedy byłam mała, cierpiałam na chorobę lokomocyjną, dlatego gdy wyruszaliśmy w podróż, starszy brat zawsze mnie zagadywał i opowiadał różne historie. Pewnego razu opowiedział mi, że na autostradzie A4 kręcą film sensacyjny o kolesiu, co podróżuje po świecie. Na trasie właśnie trwał
remont, było pełno robotników, koparek itp. Brat wmówił mi, że to ekipa filmowa, która buduje scenografię i poprawia krajobraz (akcja filmu toczyła się w Afryce, ale przez oszczędność kręcono ją tutaj). Tam gdzie stały budki robotników - były kwatery ekipy i biuro reżysera, robotnicy wysypywali piasek, żeby zrobić afrykańską pustynną drogę, ustawiali sztuczne afrykańskie drzewa, budowali murzyńskie wioski. Święcie wierzyłam w każde słowo, dopiero kiedy byłam starsza uświadomili mi, że to był wkręt. A co najważniejsze, to działało i czułam się całą drogę dobrze.
Jak byłem mały, to myślałem, że mówi się "wleśniczówka". Dlaczego? "W leśniczówce za lasem..."
autor: AdT | 31 października 2007Jak byłem mały, to myślałem, że książka p.t.: "Łysek z pokładu Idy" jest książką o kosmonautach lub kosmitach.
Poza tym, mieliśmy w domu radiolę "Sudety" (tj. radio i gramofon w jednym). Po włączeniu "panel" do strojenia radia był podświetlony. Myślałem, że jak gra muzyka, to w środku tańczą w parach malutkie ludziki. Często tam zaglądałem (podnosząc klapę gramofonu), ale stwierdziłem, że pewnie się chowają.
Myślałam, że żeby mieć dziecko, wystarczy pocałować się z facetem.
Swoją drogą, sporo byłoby tych bachorów...
Jak byłam mała, to zastanawiałam się co to są winnisy. W kolędzie było: "żeśmy byli winnisami..." Dopiero potem zostałam oświecona, że to są dwa słowa.
autor: Dodo | 31 października 2007Jak byłem mały, poszedłem pewnego dnia do lokalnego kiosku, by wydać znalezione 200 zł (czyli dzisiejsze 2 grosze). Jako że nie miałem pomysłu jak to zrobić, poprosiłem (jak pani, która stała w kolejce zaraz przede mną), żeby mi pani kioskarka tą dwusetkę 'rozmieniła'. Gdy zapytała 'na ile?', podekscytowany stwierdziłem, że skoro pyta, to mogę teraz chyba poprosić o dowolną kwotę i zostać niesamowicie bogaty rozmieniając pieniądze właśnie... Bardzo się zdziwiłem, gdy dała mi po prostu dwie stuzłotówki...
autor: Dark Archon | 31 października 2007Jak byłam mała, to myślałam, że jak się dotknie palcem na mapie np. "Wrocław", to mój palec ukaże się w całym Wrocławiu i zniszczy wszystko, tak jak jakiś olbrzym.
autor: Anonim | 31 października 2007