Zawsze lubiłem chodzić do kościoła. Nie dla wiary - podobały mi się wnętrza. No, ale jak już byłem na mszy, to chciałem jakiejś duchowej korzyści. Więc przysłuchiwałem się, co mówi duchowny. Jednego razu nie dosłyszałem i walnąłem na cały głos: "KSIĄDZ, CO MÓWISZ???" Miałem 5 lat.
autor: popo | 26 października 2007Jak byłam mała, to akurat zimowe igrzyska olimpijskie odbywały się w kanadyjskim Calgary... i jak z rodzicami przejeżdzaliśmy przez Kalwarię, byłam pewna, że jesteśmy w miasteczku olimpijskim i będe się mogła tym pochwalić!
autor: maj | 26 października 2007Mój brat myślał, że czarny rynek to takie miejsce z obskurnymi budami i czarnymi dachami, gdzie się sprzedaje kradzione rzeczy.
autor: annagie | 26 października 2007Ja myślałem kiedyś, że są tacy ludzie, co są starzy i maleją z wiekiem, aż potem stają sie dziećmi.
autor: Artur | 26 października 2007Jak byłem mały, to myślałem, że prezerwatywy zakładają kobiety. Do tego na piersi. Dlatego dziwiło mnie, że zwykle w opakowaniu są trzy sztuki...
autor: Maćko | 26 października 2007Jak byłem mały i na nagrobkach na cmentarzu widziałem skrót Ś.P. (świętej pamięci), to dla mnie oznaczało to, że zmarły w tym grobie "śpi". Strasznie cicho chodziłem, żeby nikogo nie obudzić.
autor: szalony_jozef | 26 października 2007Jak byłam mała, to zawsze jak w kościele śpiewali "wybaw nas Panie", to słyszałam "wybaw na spanie" i zastanawiałam się o co im chodzi z tym spaniem. Myślałam, że to ma związek z tym, że kazanie było nudne.
autor: pinialka | 26 października 2007Myślałam, że mrówka może wejść do ucha i tak dostać się do organizmu, albo przegryźć nogę i zamieszkać w kości.
autor: Myszka Logitech | 26 października 2007Jak byłem mały... i słuchałem płyt i winyli Lady Pank w domu, to myślałem, że tylko ja ich słucham i moja rodzina i że oni grają tylko dla mnie.
autor: Strusiek | 26 października 2007Myślałam, że istnieją imiona dla dzieci i dla dorosłych. Dla dzieci to np. "Marcin, Mateusz, Michał" czy może "Ania, Marta, Kasia", jak miały na imię wszystkie dzieciaki w przedszkolu. Dla dorosłych to np. "Adam, Kazimierz, Zygmunt, Janina, Krystyna". Wierzyłam, też że są imiona uniwersalne i te należały do moich rodziców. I bardzo się zdziwiłam, kiedy do przedszkola przyszedł chłopiec o imieniu "Adam".
autor: brum! | 26 października 2007