Kiedy byłem w kościele, to czasami nie chciało mi się klękać, więc tylko kucałem albo się pochylałem. Kiedy ministranci dzwonili dzwonkami (raz) przy podniesieniu hostii, to zawsze byłem przestraszony, że ktoś zauważył, i że to było ostrzeżenie dla mnie. Ale już po kilku sekundach znowu próbowałem i znowu dzwonili (raz - podniesienie kielicha), więc znowu się przestraszyłem. Ale pewnego razu spróbowałem raz jeszcze i wtedy dzwonienie było dłuższe (przyklęknięcie księdza po podniesieniu kielicha) i przestraszyłem się nie na żarty, że teraz już zupełnie "przegiąłem".
autor: Cumownik |Będąc mała, sądziłam, że ci wszyscy ludzie, którzy mówią w innym języku, tak naprawdę w myślach wszystko sobie tłumaczą na polski i za nic nie mogłam zrozumieć idei bycia obco(nie-polsko)języcznym.
autor: Iza |Kiedy bawiłem się samochodzikami (resorakami), to często je pchałem w ten sposób, że zderzak jednego samochodu popychał kolejny samochów. Rodzice mi powiedzieli, że prawdziwe samochody tak nie jeżdżą i zawsze są odstępy między nimi. Długo nie chciałem im uwierzyć, ale po kilku obserwacjach przyznałem im rację - ciągle jednak zastanawiałem się dlaczego są te odstępy - jakaż by była to oszczędność miejsca (np. na parkingach), gdyby wszystko było zderzak w zderzak.
autor: Cumownik |...że słonina to mięso ze słonia. Tylko dlaczego była tak ogólnie dostępna w Polsce...
autor: noiprox |Długo myślałem, że słowo "tramwaj" pisze i mówi się "tramaj" (jakoś owo "w" po "m" nie przechodziło mi przez gardło). Podobnie długo myślałem, że jest "karnister" (zamiast "kanister") oraz "suteryna" zamiast "suterena" - ten błąd robiłem aż prawie do matury...
autor: Cumownik |Po obejrzeniu kreskówki "Spiderman", w której wampir atakował ludzi, myślałem, że tak samo jest w moim mieście. Zawsze kładąc się spać, kiedy rodzice gasili światło, chowałem się pod kołdrę i wstrzymywałem oddech, żeby nie zobaczył mnie ten wampir latający dookoła mojego osiedla. Czasami słyszałem jak wlatywał przez okno i krążył nad moim łóżkiem.
autor: Bosman |Jak byłem mały, myślałem, że sygnalizacja świetlna jest ta sama dla aut i dla ludzi: zielony oznacza, że auto ma stac, a człowiek iść, a na czerwonym auta ruszały, a ludzie stawali.
autor: NalesnikLD |Kiedyś "przejście dla pieszych" rozumiałem jako "przejśćie dla pierwszych". Gdy tylko byłem pierwszy (czytaj przed autem) na przejściu, to przechodziłem.
autor: NAlesnikLD |Jak byłam mała oglądałam "Domowe przedszkole". Zaczynało się ono piosenką:
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha i chce, byśmy także kochali je trochę..."
Ja do NIEDAWNA myślałam, że idzie to tak:
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha i chce bysmy takze kochali BIEDRONHE..."
Myślałam, że to jakaś inna nazwa biedronki...
Jak byłem mały, to zastanawiałem się co decyduje o tym, że mężczyzna przestaje uprawiać seks. Wówczas pojęcie orgazmu było mi nieznane, więc myślałem, że uprawia seks do momentu aż mu się znudzi albo się zmęczy.
autor: lukaszkkk |