Jak byłem mały, to bawiłem się z bratem w liczenie samochodów przejeżdżających na dwupasmówce. Jeden samochód to była jedna kreska, ale tir czy jakiś inny duży samochód liczył się za dwie kreski. Ja miałem jedną stronę drogi, a brat drugą. Później dawaliśmy mamusi do policzenia i kto miał więcej, to wygrywał. Oczywiście zabawa skończyła się kiedy nauczyłem się liczyć, ale wtedy nie wyobrażałem sobie, że można się inaczej w to bawić, tzn. nie rysując kresek.
autor: Towasz |Jak byłem mały, to myślałem, że praca w kuchni jest tylko dla kobiet i kucharzami mogą być tylko kobiety. Skoro nie chciałem pomagać i psociłem, to mama kazała mi pisać co ona robi. Co jakiś dłuższy czas wyciągam ten tekst, który napisałem w bardzo młodym wieku i kiedy z pisaniem miałem jeszcze duże kłopoty. Zianie mam przeokrutne, ale swoją drogą nie dziwię się sobie - mama wtedy tak dużo robiła (jakiś okrutny dzień, nie dość, że pranie, jakieś sprzątanie i robienie przetworów, to jeszcze coś piekła - chyba cudowny jabłecznik), że to było oczywiste, iż nie chciało mi się tyle jej pomagać. Teraz też chętnie bym powrócił do pisania.
autor: Towasz |Jak byłem mały to wierzyłem w Św. Mikołaja, ale nigdy nie pamiętałem kiedy to jest i oczywiście rodzice mi o tym przypominali. Mówili mi, że to dzisiaj zbiera Mikołaj listy od dzieci i wtedy pisałem list (niestety żaden do tej pory się nie zachował). Potem mówili mi, że to dzisiaj przychodzi i kazali mi iść wcześnie spać. Oczywiście zastanawiałem się jak on to robi, ponieważ mieszkaliśmy w bloku. Rodzice wkręcali mi, że św. Mikołaj ma klucze do wszystkich drzwi. Bardzo mnie to dziwiło, bo tylko u mnie były 3 zamki, a inni koledzy w klatce mieli co najmniej 2. Przez to że mieszkam na 7 piętrze, miałem dosyć spore wyobrażenie ile kluczy musi mieć Mikołaj. Stąd też widzicie jak bardzo intrygowała mnie ta postać, której nigdy nie widziałem. Dlatego zawsze zastawiałem na niego pułapki w późniejszym okresie - inspirowany Kevinem samym w domu. Pułapki były naprawdę sprytnie przemyślane. Niestety nigdy nie udało mi się przyłapać mojego tatusia. Później jak się dowiedziałem całej prawdy o Św. Mikołaju (nie pamietam już w jaki sposób), zastanawiałem się jak mój tatuś sobie z tym wszystkim poradził, bo nawet gdy wiedział, to niektóre były nie do ominięcia. No cóż, widocznie wtedy miałem mocny sen po wrażeniach budowlanych i Mikołaj wpadał do mnie we śnie.
autor: Towasz |Jak byłem mały i mama mi czegoś zabraniała albo dała mi klapsa, to mówiłem "A jak w przyszłości ja będę duży , a Ty mała, to też Ci tak zrobię". W skrócie to myśłałem, że w przyszłości zamienimy się rolami i ona będzie moją córką, a ja rodzicem.
autor: Potti |Gdy byłam w 6 klasie podstawówki, uczyłam się do kartkówki z historii. Było coś o jakimś Rafaellu i o Madonnie, ale było napisane, że on ją malował w XVI w. i nie mogłam za zadne skarby pojąć jak Madonna - gwiazda Ameryki - może mieć tyle lat, że Rafael malował ją w XVI w. i tak ładnie wyglądać teraz.
autor: ZuziaKRK |Jak byłem mały i gdzieś jechałem z rodzicami samochodem, to byłem przekonany, że jedziemy w kółko, a tylko jacyś ludzie przed nami co chwila ustawiają nowe dekoracje, żeby był inny widok.
autor: Mały |Jak byłam mała, to myślałam, że podczas komunii ksiądz rozdaje czipsy ludziom, którzy zgłodnieli w czasie mszy. Czasem prosiłam mamę, żebyśmy poszły "na czipsa".
autor: p. |Jak byłam mała, to myślałam, że dorośli wszystko wiedzą. Dosłownie. A to dlatego, że jak zadawałam jakieś pytanie rodzicom, to zawsze znali odpowiedź. Dopiero później, jak troszkę podrosłam, zaczęłam zadawać trudniejsze pytania, okazało się, że wcale tacy mądrzy nie są.
autor: p. |Jak byłam mała, to słuchałam bajek z płyt winylowych. Jedna z nich była porysowana i się zacinała, a z głośnika wydobywało się "kulaj, kulaj...". Byłam pewna, że każda uszkodzona płyta będzie tak reagowała.
autor: Anonim |Myślałam, że spikerzy z telewizji widzą nasze mieszkania. Bardzo im zazdrościłam, że mają tyle inspiracji.
autor: fifi |