Nie ja pierwszy i pewnie nie ostatni, gdy byłem mały, myślałem, że liczba 100 jest ostatnią. Przez jakiś czas podziwiałem mamę, która pokazała mi, że umie liczyć do "ostatniej" liczby.
autor: El |Kiedy byłam mała, zawsze kiedy nadchodziła zima, myślałam, że Mikołaj obserwuje mnie przez okno, żeby sprawdzić czy zasługuję na prezent...
autor: ja |Jak byłem mały, myślałem ze św. Mikołaj aka Gwiazdor to straszny demon, który straszy dzieci. W ogóle to myślałem, że jest ich cała armia - Armia Demonów! Najbardziej bałem się tej przeraźliwej maski. Święta to był najgorszy okres w roku. Najgorzej było kiedy przychodził do przedszkola, a później do podstawówki. Do dzisiaj ciarki mnie przechodzą jak przypominam sobie te traumatyczne przeżycia. Wszystkie dzieciaki latały na przerwie po korytarzu, a ja zamykałem się w klasie i przerażony czekałem, aż ten horror się skończy. Armageddon zaczynał się kiedy przychodziło samo Boże Narodzenie i Wigilia. Zdarzały się przypadki, że nawet mdlałem, kiedy przychodził ten demon! Bałem się wychodzić na ulicę, żeby czasem nie spotkać go w mieście. Myślałem, że mnie porwie i zje. Do dzisiaj wspominam to jako największy koszmar mojego dzieciństwa.
autor: Jajec |Jak byłem mały, myślałem, że liczbę 102 zapisuję się 1002. Logiczne nie? 100 i 2.
autor: Gawydion |...myślałam, że nauczyciele mieszkają w szkole i że jak wszyscy wychodzą, to sobie rozkładają w klasie takie polowe łóżka, a żywią się oczywiście w stołówce.
autor: MJane |...wierzyłam w duszka Kacpra i bardzo chciałam się z nim spotkać.
autor: MJane |Jak byłam mała, myślałam, że w telewizorze są małe ludziki i to te ludziki widzimy na ekranie.
autor: Lenia |Miałam 8 lat i myślałam, że jeśli będę sie bardzo gorliwie modlić do Matki Boskiej, to ona przemieni mnie w geparda. Całą mszę modliłam się tak żarliwie i oczekiwałam owej nocy kiedy na zawsze stanę sie gepardem. Myślicie, że poskutkowało?
autor: biumbium |Jak byłem mały, myślałem że kiedy pokazują w TV ludzi z zasłoniętymi (te kwadraciki, piksele czy jak to zwać) twarzami tzn. np. przestępców, to są to ludzie cierpiący na jakąś chorobę głowy. Zwykle gdzieś siedzieli np. w sądzie, ale dla mnie była to poczekalnia w szpitalu. Powiedziałem raz tacie, że sam bym tak nie chciał. On na to, że nikt by nie chciał. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że jednak mam rację.
autor: MoNo |Jak byłem mały, to myślałem (dzięki mojej siostrze), że obracające się poziomo kółko w liczniku elektrycznym pokazuje kiedy na najbliższy przystanek nadjechał tramwaj, a dokładniej kiedy widać czarną kreskę. Dziś dziwi mnie jedno: nie wydało mi się to podejrzane, mimo że na moim osiedlu nie jeżdżą tramwaje!
autor: MoNo |