Gdy byłam mała, wierzyłam, że porządne wykształcenie jest gwarancją zarobków wyższych niż średnia krajowa i godnego życia...

Myślałem, że gdy jedzie się autobusem, to autobus stoi w miejscu a ziemia się porusza. Rodzice wytłumaczyli mi wtedy, że to nieprawda, jednak po kilku latach po lekcji fizyki na której mieliśmy temat o teorii względności Einsteina, zrobiłem w domu awanturę, bo okazało się że, miałem rację.

Jak byłem mały, myślałem, że jak taka duża mucha będzie mi siedziała na ręce dłużej niż 5 sekund, to umrę o_O

Jak byłem mały, myślałem, że spiker w wiadomościach siedział na super szybkim, ruchomym wózku, którym przemieszczał się po całym świecie podczas przedstawiania informacji.

Jak byłam mała, to myślałam, że do szkoły trzeba codziennie nosić wszystkie książki, jakie się ma. Bez względu na to, jakie są lekcje. I nawet przez jakiś czas je codziennie targałam.

Jak byłem mały to myślałem, że dorośli mówią zawsze prawdę...

Jak byłem mały, to myślałem, że będę musiał ożenić się z moją siostrą.

...gdy pierwszy raz usłyszałem słowo 'biegunka' pomysłalem, że to jakaś choroba, której się dostaje na biegunie.

Jak byłem mały myślałem, że wciśnięcie guzika w windzie powoduje to, że na górze w maszynowni zapala się lampka i operator dźwigu kręci korbką, żeby winda pojechała do góry. Bardzo bałem się pana z maszynowni... :|

Jak byłem mały, myślałem, że od urodzenia "ciągnie" się za mną niewidzialny sznur, przywiązany z jednej strony do mojego domu, a z drugiej do mnie. Za każdym razem gdy przechodziłem pod zjeżdżalnią albo drabinkami na placu zabaw to musiałem wrócić tą samą drogą, by ten sznur się nie zaplątał. Tak samo jak zjeżdżałem windą, to później nie mogłem wejść po schodach tylko musiałem tą windą wjechać z powrotem. A to wszystko po to, żeby moje życie nie było poplątane...